Liga Europy. Legia - Rangers. Szkockie media: "Drużyna Stevena Gerrada z korzystnym wynikiem w Polsce"

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Scott Artfield (z lewej) i Luis Rocha (z prawej)
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Scott Artfield (z lewej) i Luis Rocha (z prawej)

Legia Warszawa zremisowała z Glasgow Rangers 0:0 w pierwszym meczu IV rundy eliminacji Ligi Europy. Szkockie media uznały ten wynik za korzystny w kontekście rewanżu, jednak przestrzegają przed zbyt wczesnym świętowaniem.

W tym artykule dowiesz się o:

"Glasgow Rangers nie do końca opanowali terytorium wroga" - napisał w pomeczowej relacji dziennikarz "The Scottish Sun". Nie zabrakło militarnych odniesień z uwagi na to, że mecz odbywał się na Stadionie Wojska Polskiego. Zwraca także uwagę, że podobny przebieg miało pierwsze spotkanie Legii z Atromitosem Ateny, po czym stołeczny klub zwyciężył w Atenach. "Rangers musi dobrze o tym pamiętać" - dodał.

Pozytywnie o wyniku Glasgow Rangers napisało z kolei "Daily Record". - "Drużyna Stevena Gerrarda postawiła jedną stopę w fazie grupowej Ligi Europy, po wywalczeniu pozytywnego wyniku w Warszawie" - ocenili dziennikarze gazety. Podkreślili także, że mimo problemów w defensywie i mocnego naporu Legii w ostatnich minutach, goście wytrzymali presję i utrzymali remis.

Dziennikarze "The Herald Scotland" w relacji z meczu pochwalili Legię za stworzenie obiecujących sytuacji, ale ich zdaniem to goście kontrolowali przebieg gry. - "Rangers nie mogli uciszyć fanów Legii Warszawa. Steven Gerrard potrzebuje teraz Ibrox, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i awansować do fazy grupowej Ligi Europy" - dodali. Raz jeszcze podkreślono, że dwumecz z Legią Warszawa to najtrudniejsze jak dotąd zadanie Glasgow Rangers w eliminacjach Ligi Europy.

ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa - Rangers FC. Dwumecz bez wyraźnego faworyta? "Szanse są równe"

- "Rangers ma pracę do wykonania w następny czwartek, ale wtedy do Polacy będą musieli pokazać, że potrafią radzić sobie z hałasem i presją wywieraną przez kibiców" - ocenili z kolei dziennikarze gazety "The Scotsman". Było to odniesienie do atmosfery, jaką na Stadionie Wojska Polskiego stworzyło ponad 30 tys. fanów Legii. Szkoci podkreślili, że na boisku ponownie znalazł się Sandro Kulenović, który nie może się przełamać, natomiast na ławce usiadł Carlitos, czołowy strzelec Legii. "Rangersów nie było stać na to, aby ruszyć naprzód tak jak w poprzednich meczach eliminacji" - napisali Szkoci.

Rewanżowe spotkanie Glasgow Rangers - Legia Warszawa odbędzie się w następny czwartek, 29 sierpnia o godz. 20.45, na Ibrox Stadium. Zwycięzca dwumeczu uzyska awans do fazy grupowej Ligi Europy.

Czytaj także:
Liga Europy: Legia Warszawa - Glasgow Rangers. Twitter: "W co gra Vuko?"
Liga Europy. Legia - Glasgow Rangers. Steven Gerrard: W rewanżu zagramy odważniej

Komentarze (1)
avatar
Rysiek Frytkorz
23.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Po 3 minutach oglądania , wiedziałem że mecz skończy się 0:0, Rangersi wszystko robili aby nie strzelić bramki. Mecz był ustawiony.