Niekoniecznie zagram w Arce - rozmowa z Marcinem Pacanem, obrońcą Jagiellonii Białystok

Marcin Pacan nie znalazł uznania w oczach Michała Probierza, trenera Jagiellonii Białystok i został wystawiony przez klub na listę transferową. Obrońca, który w barwach żółto-czerwonych wystąpił w dziewięciu ligowych spotkaniach w najbliższym sezonie nie wystąpi w Ekstraklasie, jako piłkarz Jagi. Pacan z reguły, gdy otrzymywał szansę gry, prezentował się z solidnej strony.

W ligowej potyczce z ŁKS Łódź (4:0) zaliczył nawet asystę przy bramce Tomasza Frankowskiego. Zawodnik ponadto wystąpił w Jagiellonii w czterech spotkaniach Pucharu Ekstraklasy oraz dwóch Pucharu Polski. W PE dwukrotnie zdobył gole, wykorzystując rzuty karne. Pacana z Jagiellonią obowiązuje jeszcze roczny kontrakt. Zawodnik jednak nie narzeka na brak ofert i w najbliższym czasie powinien występować w nowym zespole.

Tomasz Kozioł: Rozpocząłeś już treningi z Arką?

Marcin Pacan (obrońca Jagiellonii Białystok): Miałem treningi rozpocząć w piątek, jednak nie dałem rady, ponieważ moja żona kończy studia i musiałem zaopiekować się dziećmi, dlatego jeszcze nie trenowałem z gdyńskim zespołem.

Arka będzie cię testować, czy trenować będziesz jako zawodnik, który w najbliższym czasie powinien podpisać z żółto-niebieskimi kontrakt?

- Dokładnie nie wiem, ponieważ prowadzę jeszcze rozmowy i nie jestem w stanie stwierdzić czy dojdziemy do porozumienia w sprawie kontraktu. Ciężko mi na tę chwilę cokolwiek na ten temat powiedzieć, ponieważ mam również propozycje z innych klubów. Do końca jeszcze nie wiem czy zdecyduję się na Arkę.

Pelikan Łowicz, Znicz Pruszków, Górnik Łęczna, a teraz Arka Gdynia - między innymi te zespoły są zainteresowane twoją osobą.

- Opcja z Łowicza odpada, ponieważ nie chcę grać w drugiej lidze. Nie ukrywam także, że prowadzę rozmowy ze Zniczem oraz Górnikiem. Jednak sprawą priorytetową jest to, żeby mój potencjalny nowy klub występował w Ekstraklasie.

Decydując się na treningi z Arką, wychodzi na to, że najbardziej interesuje cię przeprowadzka nad morze. Byt żółto-niebieskich na najwyższym szczeblu rozgrywkowym jest jednak zagrożony.

- Są zawsze jakieś obawy. Do końca nie wiadomo, czy Arka będzie musiała rozgrywać spotkania barażowe o utrzymanie, czy też nie. Do końca nie można też tak czekać, bo rozpoczęcie ligi planowane jest na początek sierpnia. Coś trzeba wymyślić.

Otrzymałeś jeszcze inne oferty z drużyn grających w Ekstraklasie?

- Tak. Nie chciałbym jednak o nich mówić, bo nie ma jeszcze punktu wiążącego mnie z nowym klubem. Mam kilka propozycji i nad każdą muszę pomyśleć.

Na jakiej zasadzie miałbyś zmienić klub? Wypożyczenie czy transfer definitywny?

- Transfer definitywny, bo mam jeszcze przez rok ważny kontrakt, więc wypożyczenie nie miałoby sensu. Istnieje jeszcze nawet taka opcja, że 1 lipca zjawię się w Białymstoku i będę trenował z zespołem Młodej Ekstraklasy. W dalszym ciągu jednak rozmawiałbym z klubami, które są zainteresowane pozyskaniem mnie.

Zapytam cię jeszcze o występy w Białymstoku. Czujesz, że w Jagiellonii trener Probierz nie dał ci szansy, abyś mógł w pełni zaprezentować swoje umiejętności?

- Nie mam pretensji do trenera. Miałem solidnych konkurentów, a wydaje mi się, że mecze, w których zagrałem nie wyglądały z mojej strony źle. Nie będę ukrywał, że po zimowych rozmowach z trenerem oczekiwałem większej ilości szans na grę. Takie jest życie. Robiłem wszystko, aby się przebić do pierwszego składu - nie udało się. Trudno. Na tym się świat nie kończy.

Komentarze (0)