[tag=549]
Śląsk Wrocław[/tag] jest zaskoczeniem tego sezonu PKO Ekstraklasy. Drużyna Vitezslava Lavicki po pięciu kolejkach jest liderem tabeli, czego mało kto spodziewał się przed startem sezonu. - Wiemy, że w dotychczasowych meczach szczęście było po naszej stronie. Jednak wykonujemy na boisku kawał pracy, by na nie zasłużyć - mówił na konferencji czeski trener.
Wrocławianie w sobotę zagrają na wyjeździe z gdańszczanami, którzy w minionych rozgrywkach zajęli trzecie miejsce i zdobyli Puchar Polski. - Analizowaliśmy ich grę i trzeba powiedzieć, że i w ataku, i w obronie, mają dobrych zawodników. Do tego jasny plan, organizację gry na wysokim poziomie. Na pewno mecz w Gdańsku to będzie dla nas duże wyzwanie.
-> Oficjalnie: Damian Dąbrowski w Pogoni Szczecin
- Mam pozytywny problem, jak zestawić wyjściową jedenastkę i środek pola. Widać na każdym treningu, że intensywność jest duża, każdy walczy o miejsce w drużynie. Każdy jednak robi to z szacunkiem do kolegów z zespołu - dodał Lavicka. Szkoleniowiec w Gdańsku będzie mógł skorzystać z Krzysztofa Mączyńskiego, który wraca po zawieszeniu za czerwoną kartkę. Do tego do zdrowia wraca m.in. Mateusz Radecki, który jest blisko pełnego treningu.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem meczu z Lechią do klubu może dołączyć nowy zawodnik. To serbski napastnik Filip Marković. 27-latek, który jeszcze niedawno grał we francuskim Lens przepracował mikrocykl treningowy i został zaakceptowany przez klub. Pozostało tylko przejść badania medyczne i podpisać kontrakt.
Pierwszy gwizdek meczu Lechia - Śląsk w sobotę o godzinie 17:30. Transmisja w Canal+ Sport.
Czytaj też: Kai Havertz. Melodia przyszłości niemieckiej piłki