Na początku 2018 r. w mediach pojawiła się informacja, że były reprezentant Polski w piłce nożnej (w latach 1999-2004), Paweł Kryszałowicz, zmaga się z nowotworem jelita grubego. Zawodnik takich klubów jak: Amica Wronki, Eintracht Frankfurt czy Wisła Kraków podjął leczenie w klinice onkologicznej w Bydgoszczy i dodatkowo jeździł do renomowanej kliniki do Niemiec.
Teraz w wywiadzie dla "Łączy nas piłka" 45-letni Kryszałowicz zdradził, że udało mu się wygrać z chorobą.
- Na szczęście udało mi się pokonać raka i wrócić do tego, co kocham, czyli być w świecie piłki. Oczywiście muszę regularnie się badać i sprawdzać, czy nie występują przerzuty i nawroty. Teraz jednak to ja czytam grę i kontroluję przebieg akcji - powiedział 33-krotny reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Kosmiczny mecz Roberta Lewandowskiego! Hat-trick Polaka przeciwko Schalke! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
ZOBACZ: Paweł Kryszałowicz: Chyba jestem dobrym człowiekiem >>
Kryszałowicz podkreślił, że sukces był możliwy dzięki pomocy ludzi, którzy zaangażowali się w zbiórkę pieniędzy na leczenie. Były sportowiec jest za to bardzo wdzięczny.
- My, jako byli piłkarze mamy coś odłożone, ale kiedyś były inne czasy i inne pieniądze. Dzięki zbiórce odzyskałem spokój ducha, że nie muszę się martwić skąd wziąć środki na leczenie. Bardzo pomógł mi również PZPN, który wsparł mnie w najważniejszym meczu mojego życia. Jeździłem po lekarzach, odbywałem kolejne wizyty, poddawałem się kolejnym badaniom i kontrolom. Zostawiłem bardzo ładne mieszkanie w lekach, ale najważniejsze, że jestem zdrowy - dodał.
ZOBACZ: "Pokonam go. To najważniejszy mecz w moim życiu" - Paweł Kryszałowicz mówi o walce z rakiem >>
Dziś Kryszałowicz znowu może być w futbolu. Pełni funkcję wiceprezesa klubu Gryf Słupsk i działa w Pomorskim Związku Piłki Nożnej oraz strukturach PZPN - w Składzie Komisji Piłkarstwa Amatorskiego i Młodzieżowego. Cieszy się, że może robić, to co kocha.