Polacy sportu po prostu nie lubią. To dość zaskakująca teza, bo gdy zerka się na wyniki oglądalności sportowych wydarzeń, słupki szybują aż pod niebo. Teza jest jednak prawdziwa, bo gdy przychodzi do wstania z kanapy i ruszenia na trening (albo nawet dłuższy spacer!), nie jest już tak kolorowo. Nie chce się nam, wolny czas wolimy spędzać inaczej. Sport kojarzy się nam z czymś męczącym, czyli nieprzyjemnym.
Niektóre fakty zaprezentowane w raporcie "Polski rynek sportu" Polskiego Instytutu Ekonomicznego są - co najmniej - bardzo niepokojące. Warto o pewnych rzeczach powiedzieć wprost, szczególnie w dniu rozpoczęcia roku szkolnego. Tuż przed tym, jak "wuefistów" zasypie lawina zwolnień z lekcji wychowania fizycznego.
Na szarym końcu
Tylko pięć procent Polaków - czyli jeden na dwudziestu - uprawia sport regularnie. Co więcej, aż 56 procent przyznaje się, że sportu nie uprawia w ogóle! Nic, zero ruchu. Co znamienne - z roku na rok jest coraz gorzej. W 2013 roku do zerowej aktywności przyznawało się 52 procent badanych. W 2004 - 46 procent. W rankingu częstotliwości uprawiania sportu Polska wyprzedza tylko sześć krajów: Bułgarię, Rumunię, Chorwację, Portugalię i Włochy.
Gdy do wspomnianych informacji dorzuci się jeszcze, że nadwagę ma trzech na pięciu dorosłych Polaków, a w przypadku co czwartego można już mówić o otyłości (dane Narodowego Funduszu Zdrowia), wyrok brzmi: jest źle. I może być jeszcze gorzej.
- Prognozy martwią, zapowiadają wzrost występowania nadwagi lub otyłości do 2/3 populacji do roku 2030 - mówi nam Alicja Bekier, dietetyk, diagnosta laboratoryjny z poradni dietetycznej Hormoline System. Taki stan rzeczy bezpośrednio przekłada się na odpływ pieniędzy z budżetu państwa.
Zobacz także: Eliminacje Euro 2020. "Nie ma prawa grać w kadrze". Ekspert o powołaniu Arkadiusza Recy
- Brak aktywności fizycznej to kwota rzędu około 7 mld zł i jest ona rozbita na wiele płaszczyzn - mówi nam Mateusz Rafał, jeden z autorów raportu i pracownik Ministerstwa Sportu i Turystyki. Wspomniana kwota to między innymi suma wszystkich absencji pracowniczych. Absencji, których można by było uniknąć, regularnie ćwicząc i stosując odpowiednią dietę.
Trzy etapy zmian
To z jednej strony łatwe, ale z drugiej - bez pomocy specjalistów i nabycia konkretnej wiedzy silna wola może po prostu nie wystarczyć. Aby wrócić do formy, a później funkcjonować według zdrowych reguł, w życie wdrożyć trzeba dwa ściśle związane ze sobą plany. Po pierwsze - żywieniowy, czyli dietę jako absolutną podstawę walki o poprawę sylwetki. Mówiąc wprost - bez odpowiedniej diety nawet najcięższe ćwiczenia mogą nie przynieść pożądanego efektu. Po drugie - treningowy.
- Pacjenci, którzy bez powodzenia starają się samodzielnie zmienić nawyki żywieniowe, najczęściej nie mają wystarczającej wiedzy na ten temat. To grupa osób bazująca na popularnych mitach dietetycznych, na przykład zakazie jedzenia kolacji po godzinie 18 lub przeświadczeniu, że węglowodany tuczą. Osoby te chętnie eksperymentują z dietami alternatywnymi, planami żywieniowymi zazwyczaj całkowicie eliminującymi daną grupę produktów bez wyraźnych wskazań medycznych. Efektem takiego działania jest zastąpienie niewłaściwego nawyku żywieniowego innym, również niewłaściwym - mówi Bekier.
Od czego zacząć? Co zrobić, by się udało? Dietetyczka zaleca zaznajomienie się z Nową Piramidą Żywieniową, której podstawą jest codzienna umiarkowana aktywność fizyczna. Czyli właśnie ruch! Ponadto piramida określa prawidłowe proporcje poszczególnych grup produktów spożywczych w jadłospisie osoby zdrowej. Wdrożenie nowego sposobu żywienia jest jednak procesem niełatwym, więc warto podzielić go na trzy etapy.
Bekier: - W pierwszym okresie eliminujemy najbardziej szkodliwe przyzwyczajenia, na przykład długie przerwy pomiędzy posiłkami albo częste spożywanie sklepowych gotowców, zastępując je lepszymi nawykami, na przykład posiłkami ze świeżych produktów o stałych porach. To etap, w którym bardzo pomocna jest współpraca z dietetykiem.
- Kolejny etap to stopniowe urozmaicanie jadłospisu zdrowymi produktami, których wcześniej brakowało w naszym sposobie żywienia, choćby świeżych warzyw albo wody zamiast słodzonego napoju.
- Trzeci etap to utrzymanie i utrwalenie nowych nawyków. Tu bardzo ważne są akceptacja i wsparcie bliskich osób. Warto zmotywować najbliższych do wspólnego działania lub też skorzystać z dostępnych na portalach społecznościowych grup promujących zdrowe, racjonalne odżywianie.
Bez ruchu to się po prostu nie uda
Dieta to podstawa, ale bez dodatku ruchu powrót do odpowiedniej formy może trwać wieki albo po prostu może nigdy nie nastąpić. - Rozpoczęcie treningów to kwestia, którą trzeba wykonać z głową. W przeciwnym razie można się błyskawicznie do tego zrazić i odpuścić. Widziałem to już setki razy. Ktoś całe życie siedzi za biurkiem i nagle dźwiga ciężary. Albo biegnie 10 kilometrów. To zawsze źle się kończy - mówi nam Krzysztof Mutschmann, trener personalny, współpracujący z młodzieżowymi zespołami Legii Warszawa.
Mutschmann: - Rozwój cywilizacyjny, nowe czasy sprawiły, że ruch człowieka został ograniczony do minimum. Rano zjeżdżasz windą do samochodu, jedziesz do pracy, wjeżdżasz windą do biura, tam siedzisz przy biurku, a później w galerii handlowej używasz ruchomych schodów. Do tego ciągły stres, pośpiech, fatalne nawyki żywieniowe, a gdy czasem zerkam na to, co ludzie kupują do jedzenia, to mogę się tylko przeżegnać - to wszystko sprawia, że jesteśmy bardzo narażeni na możliwość łapania zbędnych kilogramów.
- Najgorsze, co można zrobić, to pójść na siłownię bez rozpisanego planu i na bazie impulsu oraz chęci zmiany swojego życia wykonać mocny trening. Na drugi dzień pojawia się ból, zakwasy i momentalnie mija cały zapał. Zawsze powtarzam podopiecznym: cokolwiek chcesz robić, rób to stopniowo i przede wszystkim systematycznie. Jeśli ktoś miał długą przerwę albo nie ćwiczył w ogóle, niech zacznie od spacerów, spokojnego wdrożenia. Przynajmniej w początkowej fazie warto też zasięgnąć porady trenera. Jeśli kogoś nie stać na regularne treningi pod okiem trenera personalnego, warto umówić się z nim choć na jedno spotkanie. Nakreśli plan, powie, co robić, czego absolutnie się wystrzegać. I po dwóch-trzech miesiącach umówić się kolejny raz na omówienie dotychczasowych wyników - dodaje Mutschmann.
Resort widzi problem
Ministerstwo Sportu i Turystyki dostrzega zagrożenie wskazywane w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego. - Nawet pojedynczy przypadek nadwagi jest problemem, obok którego nie można przejść obojętnie. Działania resortu zmierzają do tego, by było ich jak najmniej. Stąd olbrzymi wzrost nakładów na sport powszechny - w 2019 roku to już blisko 95 procent więcej w stosunku do roku 2015. Około 150 mln zł przeznaczonych na reaktywowany program Szkolny Klub Sportowy w latach 2016-2019, który w znaczący sposób wpływa na aktywizację uczniów. W kierunku walki z otyłością tej grupy wiekowej zmierzają również nasze inne inicjatywy, jak choćby program KLUB, który wspiera bezpośrednio małe i średnie kluby sportowe, zasilane często przez właśnie najmłodszych. Na ten program Ministerstwo Sportu i Turystyki przeznaczyło łącznie w ciągu czterech lat około 142 mln zł - zauważa Mateusz Rafał z resortu sportu.
Zobacz także: Serie A: Juventus - Napoli. Arkadiusz Milik pociesza Kalidou Koulibaly'ego. "Zawsze jesteś naszym mistrzem"
Mateusz Rafał: - We wrześniu wystartuje także program Skaut, który będzie pomagał wyłapywać najlepsze młode talenty. Takie działania pozwolą skuteczniej popularyzować sport wśród dzieci i młodzieży, będą mieć szansę na awans do sportowej elity. To szczególnie istotne, ponieważ wśród tej grupy wiekowej problem jest największy, a w jej stronę resort kieruje między innymi takimi działaniami szczególną uwagę. Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, abyśmy pamiętali, że walka o zdrowie naszych dzieci i nas samych to działanie wymagające koordynacji wysiłków wszystkich zainteresowanych: ministerstwa, szkół, ale również rodziców i starszego pokolenia, bo to właśnie z wzorca rodzinnego płynie główny przekaz dla młodego pokolenia.
Rodaku, rusz się więc z fotela!
ZOBACZ WIDEO Serie A. Juventus - Napoli: Genialne widowisko! 7 goli, wielki powrót i dramat Koulibaly'ego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]