Powołania do kadry szkodziły Puchaczowi? "Pochodził z głośnikiem, pośpiewał"

Twitter / Kanał Sportowy / Mateusz Borek
Twitter / Kanał Sportowy / Mateusz Borek

Tymoteusz Puchacz nie cieszy się już zaufaniem trenera Holstein Kiel. Mateusz Borek stwierdził w Kanale Sportowym, że sytuację zawodnika w klubie skomplikowały powołania do reprezentacji Polski.

Były piłkarz Lecha Poznań nie znalazł się w kadrze na mecz Holstein Kiel z Borussią M'gladbach. Zdaniem niemieckich mediów absencja Tymoteusza Puchacza wynikała wyłącznie ze względów sportowych.

Można więc zakładać, że piłkarz reprezentacji Polski w najbliższym czasie zmieni pracodawcę. Mateusz Borek upatruje jednej z przyczyn takiego stanu rzeczy w powołaniach 25-latka do kadry.

- Trener reprezentacji go powoływał, on przyjeżdżał na 10 dni, pochodził z głośnikiem, pośpiewał. Meczów nie grał, a w tym czasie mógłby popracować w klubie, lepiej zrozumieć taktykę. Wracał do Niemiec bez gry praktycznie z każdego zgrupowania - powiedział dziennikarz w Kanale Sportowym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wow! Fantastyczna przewrotka w Brazylii

Puchacz trafił do Holstein Kiel przed rozpoczęciem tego sezonu. Wcześniej był zawodnikiem Unionu Berlin, z którego był wypożyczany do innych zespołów.

W reprezentacji Polski rozegrał do tej pory 15 meczów. Przebywał na boisku przez 27 minut spotkania ze Szkocją w Lidze Narodów (1:2). Wcześniej przez pięć miesięcy przyjeżdżał na zgrupowania, ale nie zagrał w żadnym starciu Biało-Czerwonych.