PKO Ekstraklasa: Korona Kielce - Jagiellonia Białystok. Mecz o lepszy humor na przerwę

Newspix / Maciej Gilewski / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok
Newspix / Maciej Gilewski / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok

Mecz Korona Kielce - Jagiellonia Białystok (piątek, 30 sierpnia o godz. 20:30) będzie dla obu zespołów ostatnim przed przerwą na zgrupowania reprezentacyjne. Gospodarze nie wygrali już 5 kolejnych spotkań, z kolei goście nie przegrali w 4.

Zaledwie 6 kolejek PKO Ekstraklasy za nami, a obie drużyny są na zupełnie różnych biegunach. Gino Lettieri zastanawia się co jeszcze może zrobić, by po trzech porażkach z rzędu jego podopieczni wreszcie zdobyli jakieś punkty i uciekli z ogona tabeli. Z kolei Ireneusz Mamrot cieszy się, że jego piłkarze wygrali dwa ostatnie mecze i są już w ligowej czołówce, ale chciałby podtrzymać dobrą serię, aby w niej zostać.

Czytaj także: Tomas Prikryl jest chory

Chociaż spotkanie zostanie rozegrane na Suzuki Arenie w Kielcach, to "papierowym" faworytem jest Jaga. - Myślę, że mamy lepszy zespół niż rywale, ale musimy udowodnić to na boisku. Z pewnością jesteśmy w niezłej formie, czujemy się dobrze przygotowani fizycznie. Fajnie byłoby postawić taki krok "pieczętujący" tą pierwszą część sezonu trzecią kolejną wygraną - mówi WP SportoweFakty Jakub Wójcicki.

- Niemniej na pewno będzie trudno. Oczywiście, rywale mają teraz słabszy moment, ale będą szczególnie zmotywowani, by poprawić swoje humory przed najbliższą przerwą. Poza tym trzeba podejść z pokorą, bo to dobry zespół, który po prostu może jeszcze "nie zatrybił", lecz w końcu to zrobi - przestrzega obrońca białostoczan.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Carlitos odejdzie z Legii Warszawa? "Do końca tygodnia może się to wyjaśnić"

- Pracujemy cały czas nad tą trudną sytuacją, rozmawiamy ze sobą. Trudno powiedzieć gdzie leży problem. Na pewno cały zespół gra bardzo słabo, brakuje nam odpowiedniej waleczności. Każdy z nas wie, że nie jest tak, jak być powinno. Musimy to poprawić - nie kryje zaś Adnan Kovacević.

Wydaje się, że głównym zadaniem kapitana Korony będzie powstrzymanie Jesusa Imaza. A jeśli to się uda, to istnieje spora szansa na przerwanie czarnej serii. - Mam nadzieję, że to będzie ten moment. Każdy zespół ma zawodnika o bardzo wysokiej jakości i to na pewno jest jeden z takich, więc trzeba być bardzo uważnym. W końcu musi być lepiej - podkreśla Bośniak.

Czytaj także: Jesus Imaz osiągnął życiową formę 

Przypomnijmy, że Korona po raz ostatni wygrała u siebie z Jagiellonią w 2015 roku.

Źródło artykułu: