Maszyna z Barcelony nie może odnaleźć swoich właściwych torów. Duma Katalonii na początku nowego sezonu przegrała z Athletic Bilbao (0:1), wygrała z Realem Betis (5:2) oraz zremisowała z Osasuną Pampeluna (2:2). Z dorobkiem czterech punktów Blaugrana zajmuje dopiero 8. miejsce w lidze. Strata do liderującego Atletico Madryt wynosi już 5 "oczek".
Zobacz także: Transfery. Ostatni dzień okienka na żywo
Statystyki dla Barcelony są fatalne. Jak wyliczył dziennik "Mundo Deportivo", ekipa z Camp Nou wyrównała najgorszy wynik w XXI wieku pod względem zdobytych punktów.
Dużym wytłumaczeniem jest z pewnością brak kilku gwiazd: Lionela Messiego czy Luisa Suareza. Kontuzjowany jest także Ousmane Dembele, który ma przebłyski świetnej gry. Najbardziej zawodzi jednak defensywa, która przypomina dziurawy szwajcarski ser. Mistrzowie Hiszpanii stracili już pięć bramek w pierwszych trzech kolejkach La Ligi, najwięcej od rozgrywek 2000/2001.
Co ciekawe, w pierwszych dwóch sezonach za kadencji Ernesto Valverde, Blaugrana zawsze miała komplet dziewięciu punktów po pierwszych trzech kolejkach. Teraz jest zdecydowanie gorzej.
Zobacz wideo. 500 meczów Gerarda Pique dla FC Barcelona:
Jak donoszą hiszpańskie media, w szatni Barcy pojawiają się pierwsze oznaki frustracji. Gerard Pique po meczu z Osasuną krytykował decyzje sędziego w tunelu. Długo nie mógł pogodzić się z wynikiem, a w szatni mocno kopnął w drzwi.
- Graliśmy fatalnie. Nie możemy pozwolić na to, żeby mecz uciekał nam w taki sposób, musimy lepiej odnajdywać się na boisku i atakować. Rywale zostali nagrodzeni remisem, a nam się nie udało - mówił Valverde po spotkaniu z Osasuną.
Czytaj także: Henrich Mchitarjan odejdzie z Arsenalu
Przerwa na mecze reprezentacji jest zbawieniem dla FC Barcelona. Messi, Suarez oraz Dembele będą mogli wyleczyć urazy i wskoczyć do składu Katalończyków. W zespole nie zobaczymy jednak Neymara, który zdecydował się pozostać w PSG.