Spotkanie Osasuny Pampeluna z Barceloną zakończyło się remisem 2:2. Gospodarze doprowadzili do wyrównania w samej końcówce po rzucie karnym, który został podyktowany za zagranie ręką Gerarda Pique. Stoper mistrza Hiszpanii wysoko wyskoczył, by zablokować dośrodkowanie rywala, a piłka uderzyła go w ramię.
32-latek długo nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego. Jeszcze w szatni krytykował pracę arbitra i kopnął podeszwą buta w ścianę, pozostawiając dziury po korkach.
Pique nie oszczędził sędziego podczas rozmowy z dziennikarzami. - Chciałbym zobaczyć arbitra, który wyskakuje z rękami pozostawionymi na dole. Nie mogę sobie obciąć ramion. A gdyby piłka nie uderzyła mnie w ramię, trafiłaby mnie w twarz - powiedział stoper.
- Na początku sezonu sędziowie mają nam dużo do powiedzenia... Dla mnie to było jasne, nie było karnego - zapewniał zawodnik.
To kolejna strata punktów przez Barcelonę w tym sezonie. Na inaugurację Duma Katalonii przegrała z Athletic Bilbao 0:1.
Czytaj też: La Liga. Barcelona nie radzi sobie bez Messiego. Ta statystyka mówi wszystko
Czytaj też: La Liga. Wielki kłopot Barcelony. Defensywa dziurawa jak szwajcarski ser
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Bayern Monachium gromi mimo słabego początku. Lewandowski z golem przeciw Mainz [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]