- Jak tylko wrócę do Mediolanu pojadę do Milanello (ośrodek treningowy AC Milan - przyp. red.) i dam Piątkowi osobiście koszulkę z numerem "9", aby odpędzić wszystkie demony - żartował w rozmowie ze Sky Sport Italia Filippo Inzaghi.
W lecie Krzysztof Piątek zmienił numer w AC Milan - z "19" na "9". Problem w tym, że w ostatnich latach żaden z napastników w Mediolanie z tym numerem na plecach nie zachwycał skutecznością. We Włoszech mówi się nawet o klątwie "9" w Milanie, która ma dopadać także polskiego napastnika.
Od 2012 roku i odejścia Filippo Inzaghiego nowy numer Piątka wybierali m.in. Fernando Torres, Gonzalo Higuain, Alexandre Pato, Mattia Destro, Luiz Adriano, Gianluca Lapadula i Andre Silva. Wszyscy w Mediolanie jednak zawodzili i żaden z nich nie zdobył więcej niż 9 bramek w jednym sezonie.
ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Krystian Bielik o swoim debiucie. "Był słodko-gorzki. Nie liczyłem na 90 minut"
Inzaghi nie ma jednak wątpliwości, że Piątek w końcu się przełamie. - On ma duszę. Mam nadzieję, że Milan ma świetnego strzelca bramek. To typ napastnika, który lubię. Ma wielką chęć walki - dodał były reprezentant Włoch.
Piątek nie zdobył ani jednej bramki w okresie przygotowawczym do sezonu. Nie trafił do siatki również w pierwszych dwóch kolejkach Serie A. Mimo to, zagrał od początku w meczu eliminacji do Euro 2020 pomiędzy Słowenią i Polską. Napastnik z Dzierżoniowa był zupełnie niewidoczny i zszedł z boiska w trakcie drugiej połowy.
Czytaj też: Eliminacje Euro 2020: Słowenia - Polska. Włosi: Niemoc Piątka trwa już pięć miesięcy
Czytaj też: Eliminacje Euro 2020. Słowenia - Polska: Zawiedli wszyscy. Zobacz oceny po porażce