Po zakończeniu ostatniego sezonu na Stadio San Paolo w Neapolu rozpoczęto prace remontowe. Nie był to jednak początek gigantycznych zmian na przestarzałym obiekcie, których oczekują tysiące kibiców.
Na stadionie zamontowano nowe krzesełka, położono nową bieżnię i poprawiono najbardziej zniszczone elementy na trybunach. Efekty można było zobaczyć podczas Uniwersjady - na obiekcie odbyły się zawody lekkoatletyczne.
Arkadiusz Milik znów nie zagra w barwach Napoli. Czytaj więcej--->>>
Z powodu prac dwa pierwsze mecze w nowym sezonie SSC Napoli rozegrało na wyjeździe - z Fiorentiną (4:3) i Juventusem (3:4).
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Polska - Austria. Zieliński zadowolony po meczu. "Najważniejsze, że zagraliśmy na zero z tyłu"
W najbliższą sobotę drużyna ma zagrać wreszcie na swoim boisku z Sampdorią Genua. Nie wszystko jednak jest jeszcze zakończone, jak wynika z relacji władz klubu.
Napoli wystosowało oświadczenie w kierunku władz miasta, które są właścicielem obiektu. Podpisał się pod nim także trener Carlo Ancelotti.
"W trakcie dwóch miesięcy nie wyremontowaliście szatni? Widziałem, jak to wygląda. To pogarda dla klubu, wstyd. Brak mi słów" - pisze szkoleniowiec.
Prezydent Napoli wychwala Arkadiusza Milika. Czytaj więcej--->>>
"Zgodziłem się na rozegranie dwóch pierwszych meczów na wyjeździe, bo obiecano mi, że w tym czasie wszystkie prace zostaną zakończone. W ciągu dwóch miesięcy można wybudować dom, a wy nie zdołaliście wyremontować szatni?!" - grzmi Ancelotti.
"Nie macie dla nas szacunku. Jesteśmy oburzeni brakiem profesjonalizmu" - podsumowano.
Prezydent klubu Aurelio de Laurentis od wielu lat wojuje z miastem ws. stadionu. Najchętniej odkupiłby go, jednak włoskie prawo jest w tych kwestiach niezwykle skomplikowane, dlatego powstał pat. W 2018 roku ekscentryczny właściciel zagroził miastu, że przeniesie pucharowe mecze drużyny na obiekt w innym mieście i pokryje wszystkie koszty.