W najciekawiej zapowiadającym się meczu 1. kolejki Ligi Mistrzów remis. Cieszyć z niego bardziej mogą się mistrzowie Hiszpanii. Wszystko przez wydarzenia z 55. minuty. Wówczas sędzia dopatrzył się faulu w polu karnym obrońcy Barcelony Nelsona Semedo na graczy Borussii Jadonie Sancho. "Jedenastkę" zmarnował jednak Marco Reus. Uderzenie obronił Marc-Andre ter Stegen. Bramkarz przed strzałem wyszedł przed linię bramkową, czego nie zauważył jednak arbiter. Jednak przyznać należy, że interwencja Niemca była na najwyższym poziomie.
Wcześniej mecz nie rozpieszczał. Piłkarze stwarzali sobie niewiele klarownych okazji do zdobycia gola. A przecież celem Barcelony jest wygranie Ligi Mistrzów. Na triumf Katalończycy czekają już od czterech lat.
W Dortmundzie goście potyczkę rozpoczęli w ataku z rewelacyjnym 16-latkiem Ansu Fati, którego dopiero po niespełna godzinie zmienił wracający po kontuzji Lionel Messi. W podstawowej jedenastce wyszedł za to Luis Suarez, w sobotę zaliczający prawdziwe "wejście smoka", gdzie w krótkim czasie zdobył dwa gole w potyczce z Valencią (wygrana 5:2).
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Tak strzela Krzysztof Piątek! Przełamanie Polaka na wagę zwycięstwa AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W premierowej odsłonie dla gospodarzy najlepszą okazję zmarnował Reus. Po prostopadłym zagraniu Niemiec wyszedł naprzeciwko ter Stegena, strzał z sześciu metrów zdołał odbić rzucający się już na murawę bramkarz. Katalończycy tak klarownych okazji nie mieli. W 36. minucie niepewnie interweniował Roman Burki, akcję niecelnym strzałem zakończył Fati.
Czytaj także: Liga Mistrzów. FC Barcelona ma dość upokorzeń. Chce wygrać elitarne rozgrywki
Goście dużo lepszą szansę stworzyli sobie trzy minuty po przerwie. Wówczas Suarez wpadł z piłką w pole karne, ale uderzenie z ostrego kąta zdołał odbić Burki. Kilka minut później doszło do wspomnianej na początku sytuacji ze zmarnowanym rzutem karnym.
Gospodarze nie załamali się po tej sytuacji i wciąż pozostawiali lepsze wrażenie od grającej dość zachowawczo Barcelony. W 71. minucie swoich rodaków mógł skarcić Paco Alcacer. Hiszpan uderzył podcinką ponad bramkarzem, spudłował. Okazało się później, że napastnik był na spalonym i ewentualne trafienie nie zostałoby uznane. W wozie VAR nad wszystkim czuwali Polacy Szymon Marciniak i Tomasz Kwiatkowski.
Bardzo blisko gola Niemcy byli w 77. minucie. Wówczas z ok. 25 metrów potężnie uderzył Julian Brandt, ale trafił w poprzeczkę. Chwilę później do siatki w końcu powinien trafić Reus, jednak po raz kolejny zmarnował swoją szansę.
W końcowych minutach żadna z drużyn już nie chciała ryzykować. Kibice na stadionie w Dortmundzie bramek się nie doczekali, ale to gospodarze kończyli mecz z dużym niedosytem.
Borussia Dortmund - FC Barcelona 0:0
W 57. minucie Marco Reus nie wykorzystał rzutu karnego (ter Stegen obronił).
Składy:
Borussia Dortmund: Roman Burki - Achraf Hakimi, Manuel Akanji, Mats Hummels, Raphael Guerreiro - Axel Witsel, Thomas Delaney - Jadon Sancho, Marco Reus, Thorgan Hazard (73' Julian Brandt) - Paco Alcacer (87' Jacob Bruun Larsen).
FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Nelson Semedo, Gerard Pique, Clement Lenglet, Jordi Alba (40' Sergi Roberto) - Frenkie De Jong, Sergio Busquets (60' Ivan Rakitić), Arthur Melo - Antoine Griezmann, Ansu Fati (59' Lionel Messi), Luis Suarez.
Żółte kartki: Delaney, Hazard (Borussia) oraz Pique, Semedo, Rakitić (Barcelona).
Sędzia: Ovidiu Hategan (Rumunia).
Czytaj także: Liga Mistrzów. Bayern - Crvena Zvezda. Niko Kovac: Jesteśmy bardzo zmotywowani