Liga Mistrzów. PSG - Real Madryt. Angel Di Maria mści się i pogrąża Real

PAP/EPA / IAN LANGSDON / Na zdjęciu od lewej: Mauro Icardi i Angel Di Maria
PAP/EPA / IAN LANGSDON / Na zdjęciu od lewej: Mauro Icardi i Angel Di Maria

Angel Di Maria najpierw nie chciał odchodzić z Realu Madryt, później zarzucał klubowi kłamstwa, a w środę dwoma golami go pogrążył. PSG wygrało z drużyną Zinedine'a Zidane'a 3:0.

Przez cztery lata Angel Di Maria był kluczowym piłkarzem Realu, ale wszystko zmieniło się po mistrzostwach świata w 2014 roku. Prezesi klubu nie zgodzili się na występ piłkarza w finale mundialu na środkach przeciwbólowych, co rozwścieczyło Di Marię i kompletnie popsuło relacje piłkarza z władzami drużyny. Real sprowadził Jamesa Rodrigueza, a Argentyńczyka sprzedał do Manchesteru United.

Di Maria wcale nie chciał jednak odchodzić. Po transferze do Anglii był rozżalony, napisał list do kibiców. - Powiedziano mnóstwo kłamstw, żeby przypisać mi chęć odejścia z klubu. To nie prawda. Odszedłem, bo nie przypadam do gustu pewnej osobie - mówił zawodnik. I nawet rok później, po nieudanym sezonie w United, chciał do Realu wrócić. W Madrycie nikt już na niego nie czekał i Di Maria trafił do PSG.

Liga Mistrzów. Bayer - Lokomotiw. Krychowiak pokonał bramkarza rywali

Pięć lat później, w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów, zawodnik zemścił się za tamte czasy. Mimo braku na boisku Edinsona Cavaniego, Neymara i Kyliana Mbappe gospodarze prowadzili 2:0 już do przerwy i to właśnie po golach Argentyńczyka. Di Maria pokonał Thibaut Courtois strzałami z lewej nogi: najpierw z bliska przy krótkim słupku, później po technicznym uderzeniu zza pola karnego. W obu przypadkach Courtois nie miał wiele do powiedzenia, obrońcy Realu zostawili Di Marii za dużo miejsca, jakby chcieli mu zrekompensować wyprowadzkę z Madrytu.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Polacy świetni w klubach, słabi w reprezentacji. Jak to wytłumaczyć? "Straciliśmy pomysł na grę"

W Realu najgroźniejszy był ten, którego Zinedine Zidane miał już nie widzieć w swoim zespole i się go pozbyć, czyli Gareth Bale. Walijczyk stwarzał największe zagrożenie, w pewnym momencie wyglądało to tak, jakby sam walczył z obroną gospodarzy.

Miał trzy świetne okazje, by zdobyć bramkę, jednego gola nawet strzelił po żonglerce i pięknym lobie, ale wcześniej przypadkowo dotknął piłkę ręką i sędzia gola nie uznał po obejrzeniu powtórki wideo. Bale próbował z różnych pozycji: z rzutu wolnego, z kilkudziesięciu metrów i okolic pola karnego. Za każdym razem był blisko celu, ale mecz skończył bez trafienia.

Liga Mistrzów: Olympiakos Pireus - Tottenham Hotspur. Skuteczny pościg i zaskakujący remis

Podobnie jak cała drużyna Realu, choć gdyby liczyć piłkę w bramce PSG, to mógł być remis. W drugiej połowie Keylora Navasa pokonał Karim Benzema, ale Francuz był na spalonym i bramka napastnika nie została uznana. Byli gracze Realu mieli w środę swój dzień. Navas nie puścił gola, a Di Maria strzelił dwa. Wynik na 3:0 ustalił Thomas Meunier strzałem do pustej bramki po błyskawicznym kontrataku.

PSG - Real Madryt 3:0 (2:0)
1:0 - Angel Di Maria 14'
2:0 - Angel Di Maria 22'
3:0 - Thomas Meunier 90'

PSG: Keylor Navas - Thomas Meunier, Thiago Silva, Presnel Kimpembe, Juan Bernat - Marquinhos (70. Ander Herrera), Idrissa Gueye, Marco Verratti - Pablo Sarabia (89. Abdou Diallo), Mauro Icardi (61. Eric-Maxim Choupo-Moting), Angel Di Maria.

Real: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Eder Militao, Raphael Varane, Ferland Mendy -Toni Kroos, Casemiro, James Rodriguez (70. Luka Jović) - Gareth Bale (79. Vinicius Junior), Karim Benzema, Eden Hazard (70. Lucas Vazquez).

Żółte kartki: Veratti, Di Maria, Bernat - Carvajal, Vinicius Junior

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Paris Saint-Germain 6 5 1 0 17:2 16
2 Real Madryt 6 3 2 1 14:8 11
3 Club Brugge 6 0 3 3 4:12 3
4 Galatasaray Stambuł 6 0 2 4 1:14 2
Komentarze (3)
avatar
Icicest
19.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielkie PSG rządzi !!! i to bez Neya, Cavaniego i Mbappe. 
avatar
aarthus
18.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez Krystyny to już nie jest ten sam Real...no a Zidane, co się zaraz okaże, to nie jest żaden trener tylko zwykła imitacja... 
avatar
Dżorcz Klunej
18.09.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Po pierwsze Realowi brakowało solidnego wykończenia, po drugie Neymar i Mbappe mieli niezły ubaw, a po trzecie nie wiem o co tutaj chodzi naprawdę :DD Florentino Perez i spóła wydali grubo jaki Czytaj całość