Mariusz Mowlik wróci do pierwszej drużyny ŁKS-u

Mariusz Mowlik zimą został przesunięty do drużyny Młodej Ekstraklasy ŁKS-u Łódź. Po kilku tygodniach klub zabronił mu nawet występów w tym zespole, więc pozostały mu jedynie treningi. W ostatnich dniach "Mowlaj" spotkał się z nowym właścicielem łódzkiego klubu, Grzegorzem Klejmanem oraz trenerem Grzegorzem Wesołowskim. Efekty są średnio zadowalające dla 28-letniego piłkarza.

Zimą trener Grzegorz Wesołowski dość niespodziewanie przesunął Mariusza Mowlika do Młodej Ekstraklasy. ŁKS chciał rozwiązać z nim kontrakt za porozumieniem stron, na co nie zgodził się sam zawodnik, wierząc że uda mu się wrócić do pierwszego zespołu. Minęła runda wiosenna, zakończył się sezon i sytuacja Mowlika była bez zmian. Wesołowski pozostał na swoim stanowisku i wydawało się, że były zawodnik Lecha Poznań nie będzie miał szans na grę w ekstraklasie.

Tymczasem doszło do jego spotkania ze szkoleniowcem oraz Grzegorzem Klejmanem, nowym właścicielem klubu. Efekt rozmów? Mowlik za dwa tygodnie, gdy drużyna wróci ze zgrupowania, wznowi treningi z pierwszym zespołem, ale został również wystawiony na listę transferową. - Przyznam szczerze, że nie jestem do końca zadowolony z efektów tej rozmowy. O wystawieniu na listę transferową dowiedziałem się dosyć przypadkowo. Takiego tematu z panem Klejmanem w ogóle nie poruszaliśmy, a tym bardziej z trenerem Wesołowskim. Po prostu ktoś w klubie zrobił sobie jakąś listę i powysyłał po innych klubach - mówi, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Mariusz Mowlik.

28-letni obrońca spodziewał się jednak, że będzie mógł pojechać z drużyną na obóz, co znacznie ułatwiłoby mu przekonanie do swoich umiejętności trenera drużyny. Tak się jednak nie stało, ale Mowlik nie składa broni i wierzy w swoje możliwości. - Liczyłem na zdecydowanie więcej. Chciałem rozpocząć przygotowywania do sezonu z drużyną i podjąć walkę o skład już od pierwszego dnia ćwiczeń. Niestety będę mógł to uczynić dopiero za dwa tygodnie. No cóż, będę musiał udowodnić, że bez obozu jestem lepszy od innych chłopaków. Jeżeli rywalizacja będzie zdrowa i uczciwa to nie mam żadnych wątpliwości, że mi się to uda - twierdzi "Mowlaj".

Przywrócenie do treningów to dla Mowlika znak, że ma szanse, aby Grzegorz Wesołowski zmienił zdanie. Ale wystawienie na listę transferową budzi wątpliwość czy rzeczywiście ŁKS chce jeszcze na niego stawiać. - Trener ma jakąś wizję budowania drużyny i być może w niej się nie znajduję. Szanuję to. Każdy szkoleniowiec ma prawo do własnych przemyśleń, bo w końcu to on odpowiada za wyniki - mówi Mowlik, który nie zamierza odchodzić z klubu, bowiem ma tam sporo do udowodnienia. - Mam ważny kontrakt z ŁKS-em jeszcze dwa lata i obojętnie, co się będzie działo, będę robił przez ten czas wszystko żeby pokazać, że zasługuję na grę w pierwszym składzie. Chcę udowodnić niektórym ludziom w tym klubie, że źle zrobili odsuwając mnie od zespołu.

Mowlik przez ostatnie pół roku, mimo iż nie mógł grać w meczach ligowych, ciężko pracował. Treningi indywidualne oraz z Młodą Ekstraklasą powodują, że "Mowlaj" czuje się na siłach, aby walczyć o grze w pierwszym zespole. - Jestem profesjonalistą, przez ostatnie pół roku trenowałem z Młodą Ekstraklasą i nikt nie może mi zarzucić, że nie przykładałem się do moich obowiązków. Niezależnie od tego gdzie trenuje i gdzie gram zawsze daje z siebie sto procent - zapewnia zawodnik ŁKS-u, który liczy, że szybko nadrobi zaległości. - Straciłem ostatni czas, ale tragedii nie ma. Ciężko trenowałem indywidualnie i z Młodą Ekstraklasą, ale jedyne, czego może mi brakować to rytmu meczowego. Można to szybko nadrobić w okresie przygotowawczym. Do rozpoczęcia ligi ponad miesiąc, a znając polskie realia to liga ruszy z opóźnieniem.

Mowlik robi wszystko, aby zaistnieć w Łodzi, ale niewykluczone jednak, że gdy pojawi się konkretna oferta to zmieni barwy klubowe. Do tej pory pojawiło się kilka propozycji, lecz nie satysfakcjonowały one 28-letniego zawodnika. - Były jakieś oferty z Polski i zagranicy, ale nie rzucały na kolana i odmówiłem. Jestem otwarty na propozycje, ale nic na siłę. Mogę odejść z ŁKS-u za darmo, ale oferta musi być atrakcyjna - opowiada zawodnik.

ŁKS przygotowuje się do rozgrywek bez Mowlika, ale w Łodzi nadal nie wiedzą w której lidze zagrają. Wszyscy wierzą w korzystną decyzję, która umożliwi uzyskanie licencji na grę w ekstraklasie. - Sytuacja nie jest komfortowa nie tylko dla ŁKS-u, ale również dla kilku innych klubów. Mam nadzieję, że PZPN nie ukaże piłkarzy i kibiców za błędy kilku działaczy, którzy na czas nie potrafili dostarczyć dokumentów - zakończył "Mowlaj".

Mariusz Mowlik do tej pory w ekstraklasie rozegrał 83 mecze, w których zdobył 3 bramki, w tym jedną dla łódzkiego klubu. Czy w przyszłym sezonie będzie miał okazje poprawić swój dorobek? Decyzja należy do trenera Grzegorza Wesołowskiego.

Źródło artykułu: