PKO Ekstraklasa. Cracovia - Legia Warszawa. Michał Probierz - zaufanie, które procentuje
Janusz Filipiak obdarzył Michała Probierza bezgranicznym zaufaniem, a w chwili kryzysów udzielił mu niespotykanego w polskiej piłce wsparcia. Teraz zbiera tego owoce - w niedzielę Cracovia może zostać liderem Ekstraklasy po raz pierwszy od 71 lat.
Po drugie, właściciel klubu wystawił się na krytykę, łamiąc publicznie złożoną Jackowi Zielińskiemu obietnicę, że jeśli ten utrzyma zespół w ekstraklasie, to pozostanie na stanowisku. Tymczasem Zieliński został zwolniony dzień przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu. Czas podjęcia decyzji prezes Cracovii tłumaczył absurdalnie: - Trener był na urlopie, a trudno dzwonić do kogoś na urlopie i oznajmiać, że się go zwalnia.
Jak się okazało, "Cracovia też wybacza" i to Probierz został szkoleniowcem pięciokrotnych mistrzów Polski. - To czołowy polski trener i kiedy pojawiła się taka możliwość, to postanowiliśmy z niej skorzystać - mówił Filipiak. Był tak zdeterminowany, by go zatrudnić, że zgodził się na wiele.
ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga. Hannover wygrywa z Kiel! Nieudana pogoń gospodarzy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wyposażył go w kompetencje, o jakich jego poprzednicy mogli pomarzyć. Uczynił go menedżerem w stylu angielskim, który odpowiada za całokształt polityki kadrowej klubu, szeroko korzystając ze swoich uprawnień. Do tego zagwarantował mu astronomiczne jak na polskie warunki zarobki - ok. 1,5 mln zł rocznie. Tyle w Legii zarabiali Henning Berg i Stanisław Czerczesow.
Nie ma kogo wziąć
Filipiak zatrudnił Probierza z płonnymi nadziejami ("Chcemy grać o puchary. Dla mnie celem jest gra w Europie, a nie tylko w Polsce"), ale w pierwszych miesiącach przeżył duże rozczarowanie. Sezon 2017/2018 Cracovia zaczęła bardzo źle. Po stu dniach pracy Probierza Pasy były czerwoną latarnią ligi (1-4-6).
Trener nie mydlił oczu: - Jakbym powiedział, że jest dobrze, to byłbym samobójcą i prędzej trafiłbym do psychiatryka niż na ławkę trenerską. Nie jest dobrze. Kibice dają wyraz swojej dezaprobaty. Trener czasem musi przyjąć parę ch*** i kilka cierpkich słów. Trzeba być twardym. Ja nie jestem typem, który się poddaje i który się przejmuję.
Czytaj również -> Michał Rakoczy, czyli uwaga, talent
Szczery był też w relacjach z Filipiakiem i tym ujął właściciela klubu. - Trener Probierz cieszy się moim zaufaniem. Robi wszystko prawidłowo. Wyleczyłem się ze zwalniania trenerów. Już nie mamy kogo wziąć - żartował prezes Cracovii, dodając: - Trener realizuje własną koncepcję budowy drużyny. Odpowiedzialnością zarządu jest to, że lepi z tego materiału, który jesteśmy mu w stanie dostarczyć.
Takim wsparciem nie cieszył się dotąd żaden trener Pasów, ale Filipiak nie po to zatrudniał kogoś pokroju Probierza, by nie dać mu wyjść z pierwszego kryzysu. Pasy na długo ugrzęzły w strefie spadkowej, ale tuż przed końcem rundy jesiennej wydostały się na powierzchnię, by w drugiej części sezonu maszerować w kierunku grupy mistrzowskiej. Do "ósemki" zabrakło im czterech punktów, ale spokojnie utrzymały się w lidze.
Filipiak nie tylko mówił o wsparciu, ale też udokumentował je na piśmie. W marcu 2018 roku, kiedy Pasy ledwo odbiły się od dna, przedłużył umowę trenera o rok - do końca sezonu 2019/2020. - Wiążemy z trenerem Probierzem duże nadzieje, co łączy się z budową silnej drużyny - tłumaczył.
Szubienica
Wiosną 2018 roku krakowianie zdobyli w lidze 28 punktów - więcej zgromadziły tylko Legia i Jagiellonia, czyli mistrz i wicemistrz kraju. Udana runda rozbudziła apetyt Probierza, który przed startem kolejnego sezonu zapowiedział walkę o tytuł.
- Chcemy grać o mistrzostwo. Wiem, że będę rozliczany za te słowa, ale trzeba podejmować wyzwania. Łatwo się asekurować, a trzeba ryzykować. Wyjąć i dać. Najłatwiej mówić, że chce się tylko pograć - mówił.
Deklaracja szybko odbiła mu się czkawką, bo zamiast walczyć o tytuł, Cracovia zanotowała najgorszy start w historii. W pierwszych ośmiu meczach zdobyła tylko trzy punkty (0-3-5). Fatalny bilans otwarcia był też osobistą porażką trenera Probierza - nigdy wcześniej jego zespoły nie zaczęły sezonu tak źle.
- Chyba przygotowałem sobie szubienicę - przyznał po jednej z porażek. - Kiedy oglądam nasze mecze, sam się czasem zastanawiam: "kurde, kto ich trenuje?". Wierzę jednak w tych zawodników. Cudotwórców w piłce nie ma, pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, ale wierzę, że każdy kolejny mecz będzie krokiem do przodu - mówił.
Przełamanie przyszło dokładnie rok temu - 22 września 2018 roku w 9. kolejce Pasy pokonały Wisłę Płock (3:1) i rozpoczęły spektakularny marsz w górę tabeli. Ze strefy spadkowej krakowianie wydostali się po 13. kolejce, wygrywając z Koroną Kielce (1:0). Mimo to wydawało się, że znów będą uwikłani w walkę o utrzymanie, a marzenia o awansie do pucharów będą musieli odłożyć na kolejny sezon.
Dokonali jednak niemożliwego, bo w dobie ESA 37 nie zdarzyło się, by zespół, który aż do 12. kolejki był w strefie spadkowej, dostał się do grupy mistrzowskiej, nie mówiąc o awansie do europejskich pucharów.
- Nikt nie ma psychiki ze stali - fakty były niekorzystne, a z faktami trudno dyskutować, ale udało się to przetrwać. Mam duże zaufanie do trenera Probierza. To nie była cierpliwość głupka, tylko bazowała na solidnych podstawach - mówił Filipiak w grudniu 2018 roku.
A kilka tygodni później... awansował szkoleniowca na wiceprezesa ds. sportowych. - Bardzo wysoko cenię trenera. Pracuje od szóstej rano - czasem od niego dostaję pierwszy telefon w ciągu dnia. Poprosiłem go, żeby nie dzwonił do mnie później niż po dwudziestej drugiej. Mam pełen szacunek dla jego ciężkiej pracy. Chcieliśmy uhonorować trenera - tłumaczył.
To w Polsce ewenement, choć takie rozwiązanie jest znane np. w Belgii, gdzie trenerem i wiceprezesem Standardu Liege jest Michel Preud'homme. Były znakomity bramkarz jest jednak legendą klubu, podczas gdy Probierz nie miał wcześniej związków z Cracovią.
Z piekła do nieba
W minionym sezonie Probierz wziął kibiców na przejażdżkę rollercoasterem. Pasy zaczęły sezon najgorzej w historii, ale między 15. a 21. kolejką dla odmiany odniosły siedem zwycięstw z rzędu, wyrównując klubowy rekord z 1948 roku. To też najdłuższa zwycięska passa w szkoleniowej karierze Probierza.
W dwóch pierwszych sezonach za kadencji Probierza Cracovia była w grupie mistrzowskiej tylko przez 18 kolejek, a częściej (21) znajdowała się w strefie spadkowej. Filipiak bezgranicznie zaufał jednak Probierzowi, a teraz zbiera tego owoce.
Biorąc pod uwagę wyniki od 22 września 2018 roku, czyli przełomowego meczu z Wisłą Płock, Cracovia... jest najlepiej punktującym zespołem w lidze. Tyle samo "oczek" (70) zgromadził też Piast Gliwice, ale miał na to 38 szans, a Pasy - 37.Ostatni raz tak dobry bilans otwarcia Cracovia miała w sezonie 1951, kiedy po ośmiu kolejkach miała na koncie pięć zwycięstw, dwa remisy i porażkę. Pokonując ostatnio mistrza Polski, krakowianie potwierdzili swoje aspiracje. W niedzielę czeka ich kolejna próba - domowe starcie z Legią Warszawa.
Czytaj również -> Janusz Gol: Mecz z Legią pokaże, w którym miejscu jesteśmy
- Mecze z Legią elektryzują. Oby kiedyś było tak, że ludzie będą tak czekali na mecze z Cracovią. Legia na polskie warunki jest bardzo dobrym zespołem doceniamy jej klasę, ale gramy u siebie i chcemy wygrać - mówi Probierz.
Jeśli w startującym 2,5 godziny wcześniej meczu Pogoń nie wygra z Górnikiem Zabrze, zespół Probierza stanie przed szansą na zostanie samodzielnym liderem tabeli. Klub z Kałuży nie przewodził ligowej stawce od 1948 roku, kiedy zdobył swoje ostatnie mistrzostwo Polski.
- Idziemy w dobrym kierunku. W pierwszym roku po moim przyjściu zajęliśmy dziewiąte miejsce, ostatnio czwarte, a teraz chcemy utrzymać się w TOP4 i co roku podwyższać budżet, żeby być stabilnym klubem na lata - dodaje trener Cracovii.
Mecz 9. kolejki PKO Ekstraklasy Cracovia - Legia zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 17:30.
Michał Probierz pracuje w Cracovii 823 dni i jest najdłużej zatrudnionym trenerem w Cracovii "ery Filipiaka". Odniósł też najwięcej zwycięstw (32) w historii występów Pasów w ekstraklasie, a mecz z Legią będzie 83., w którym poprowadzi Cracovię w najwyższej lidze - pod tym względem zostanie rekordzistą klubu z Kałuży 1.
Nieźle jak na kogoś, kto według standardów ekstraklasy dwukrotnie nadawał się do wylecenia z Cracovii z hukiem.