PKO Ekstraklasa. Michał Rakoczy - uwaga, talent! "Tylko go nie zagłaskajmy"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Rakoczy
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Rakoczy

Michał Rakoczy w świetnym stylu przedstawił się kibicom PKO Ekstraklasy. Dobry występ w meczu z Piastem Gliwice (2:0) przypieczętował bramką i został najmłodszym strzelcem Cracovii od 58 lat. - Tylko go nie zagłaskajmy - apeluje Michał Probierz.

Występ przeciwko mistrzowi Polski nie był debiutem Michała Rakoczego w ekstraklasie, ale o jego seniorskim chrzcie mało kto pamięta. 22 maja 2018 roku młodziutki pomocnik dostał od trenera Michała Probierza tylko kilka minut w kończącym sezon 2017/2018 spotkaniu z Pogonią Szczecin (1:4).

Już wtedy jednak zapisał się w historii krakowskiego klubu, zostając drugim najmłodszym piłkarzem Pasów w ekstraklasie. W chwili debiutu miał 16 lat i 50 dni - młodszy od niego był jedynie Janusz Sroka (15 lat i 57 dni), który jest najmłodszym zawodnikiem w historii ekstraklasy.

Jak Hausner i Kowalik

Na kolejny występ w pierwszej drużynie Cracovii Rakoczy czekał aż 482 dni, ale kiedy dostał szansę, to mocno chwycił ją obiema dłońmi. W poniedziałkowym meczu z Piastem wybiegł na boisko od pierwszego gwizdka i zaprezentował kilka znamionujących duży talent zagrań. W 25. minucie jego efektowny rajd faulem przerwał Uros Korun, co sędzia Jarosław Przybył wycenił na żółtą kartkę.

ZOBACZ WIDEO: Górnik - Śląsk. Wojciech Golla ze sporym niedosytem. "Byliśmy lepszą drużyną"

W pierwszej połowie dwukrotnie zmusił Frantiska Placha do interwencji, a tuż po zmianie stron nie dał już najlepszemu bramkarzowi minionego sezonu szans na uratowanie Piasta przed stratą gola. W 47. minucie zamienił głową na bramkę dośrodkowanie Mateusza Wdowiaka i podwyższył prowadzenie Cracovii na 2:0.

Został tym samym najmłodszym strzelcem gola dla Cracovii w oficjalnym meczu od 10 czerwca 1989 roku, kiedy Tomasz Rząsa w III-ligowym spotkaniu z Tarnovią (5:0) pokonał bramkarza rywali, mając 16 lat i 98 dni. Rakoczy w poniedziałek miał 17 lat i 170 dni.

By znaleźć natomiast młodszego autora bramki dla Cracovii w ekstraklasie, trzeba się cofnąć aż do sezonu 1961. Wtedy niedługo po 17. urodzinach gole dla Pasów strzelili legendarni Krzysztof Hausner i Janusz Kowalik, na których postawił Michał Matyas -ten sam, który dziewięć lat później doprowadził Górnika Zabrze do finału Pucharu Zdobywców Pucharów.

Czytaj również -> Absurdalne tłumaczenie Waldemara Fornalika

Hausner otworzył bramkowe konto w ekstraklasie 26 marca 1961 roku w meczu z Legią w Warszawie (2:3), od razu kompletując dublet. Miał wtedy 17 lat i 13 dni. Kowalik natomiast swojego premierowego gola strzelił 23 kwietnia w wygranym 5:1 spotkaniu ze Stalą Mielec. W ostatniej minucie pierwszej połowy zaskoczył golkipera rywali bezpośrednim uderzeniem z rzutu rożnego. Śmiała próba jak na kogoś, kto miał 17 lat i 28 dni!

Co ciekawe, między golem Hausnera a trafieniem Kowalika obaj napastnicy Pasów (30.03-08.04) reprezentowali Polskę na ME U-18 w Portugalii, z których przywieźli srebrne medale.

Głowa do lodu

Kiedy Rakoczy pokonał Placha, Probierz - co wychwycili realizatorzy transmisji - wzruszył się jak ojciec z dokonań syna. Po spotkaniu jednak w swoim stylu próbował tonować nastroje.

- Fajnie, że Rakoczy strzelił gola, ale teraz najważniejsze jest, żeby go nie zagłaskać. Tych talentów było bardzo dużo... Trzeba mu kupić lodówkę i dużo lodu na głowę. Za chwilę wszyscy go będą widzieli w reprezentacji Polski, a do tego jeszcze daleka droga - stwierdził trener Cracovii.

Ciepłe słowo dla Rakoczego znalazł za to Janusz Gol, który zwykle nie jest skory do chwalenia młodszych kolegów: - Cieszy to, że młody, wchodzący do zespołu piłkarz potrafi się pokazać i dać jakość. To bardzo utalentowany chłopak, który jako "10" może dać z przodu dużo jakości. Zagrał dobry mecz, świetnie odnajdywał się w polu karnym. Przy golu pokazał dobry timing.

17-latek zagrał tak dobrze, że nawet znalazł się w oficjalnej "11" kolejki PKO Ekstraklasy.

O występie Rakoczego od pierwszej minuty zadecydował pech Sylwestra Lusiusza. - Czasami życie samo pisze scenariusze. Rano skład był inny, ale Lusiusz się rozchorował i musieliśmy trochę pozmieniać - przyznał trener Probierz.

Czytaj również -> Marti Sevela trenerem Zagłębia Lubin

Z podwórka na stadion

Urodzony w 2002 roku Rakoczy jest wychowankiem UKS "6" Jasło, a do Cracovii trafił jako 13-latek. Pasy zainteresowały się nim, kiedy ze swoim macierzystym klubem wygrał turniej "Z podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku", będąc najlepszym zawodnikiem krajowego finału rozgrywek.

Podczas turnieju przykuł też uwagę trenerów PZPN i został zaproszony na pierwszą edycję Letniej Akademii Orłów. Wpadł wtedy również w oko Legii Warszawa, ale wybrał ofertę Pasów.

Młody pomocnik jest jednym z najbardziej utalentowanych piłkarzy swojego rocznika w kraju. W minionym sezonie kapitan reprezentacji Polski U-17 nie rozegrał w ekstraklasie ani jednego spotkania, ale błyszczał w Centralnej Lidze Juniorów - Polski Związek Piłki Nożnej wybrał go do "11" sezonu.

Komentarze (1)
avatar
Wiesiek Kamiński
17.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
warunki bardzo skromne ! chyba ,że ma szybkosć i dynamikę ponad przeciętną !