Ligue 1. Trudne chwile Kamila Glika w AS Monaco. Polak znów krytykowany

Newspix / ICON SPORT / Na zdjęciu: Kamil Glik
Newspix / ICON SPORT / Na zdjęciu: Kamil Glik

Jeszcze w zeszłym sezonie Kamil Glik był filarem defensywy AS Monaco. Obecnie to najczęściej krytykowany piłkarz drużyny prowadzonej przez Leonardo Jardima. Polak zebrał niskie noty za występ w meczu przeciwko Montpellier (1:3).

W tym artykule dowiesz się o:

Przez trzy lata Kamil Glik był chwalony za swoją grę dla AS Monaco. Nawet wtedy, gdy klub z Księstwa Monako walczył o utrzymanie w Ligue 1, Glik był jednym z najlepszych zawodników. Eksperci nie mieli do niego większych zastrzeżeń. Co prawda zdarzały mu się słabsze mecze, ale wciąż był filarem defensywy AS Monaco. To zmieniło się jednak wraz z początkiem obecnego sezonu.

Kapitan AS Monaco w tym sezonie rozegrał osiem spotkań, wszystkie od pierwszej do ostatniej minuty. Nie wystąpił tylko w jednym: wygranym 3:1 starciu z OGC Nice. Wtedy francuscy dziennikarze nie ukrywali, że jego brak w składzie był wzmocnieniem dla AS Monaco. - Przykro mi, ale nieobecność Glika sprawiła, że obrona jest silniejsza i Monaco wygrywa - mówił Pierre Menes, komentator francuskiego Canal+.

Po przegranym przez AS Monaco sobotnim meczu z Montpellier HSC (1:3) na Glika znów wylała się fala krytyki. Według "L'Equipe", reprezentant Polski był jednym z najsłabszych zawodników na boisku. Otrzymał "trójkę" w dziesięciostopniowej skali (1 - występ poniżej krytyki, 10 - klasa światowa).

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Bayern - Hoffenheim: niespodzianka w Monachium! Gol Lewandowskiego nie pomógł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Uzasadnienie tak niskiej noty jest dla Glika miażdżące. "Dopóki nie jest osamotniony w defensywie, to wszystko wygląda dobrze. Gorzej jest, gdy sam musi przeciwstawić się napastnikom rywala. Miał trudności z upilnowaniem Laborde'a i Le Talleca. Prawdziwym problemem jest jego powolność" - uargumentowali dziennikarze francuskiego dziennika.

AS Monaco w tym sezonie zawodzi. Zespół prowadzony przez Leonardo Jardima wygrał dwa mecze i trzy zremisował, co przekłada się na 9 punktów. To daje dopiero czternastą pozycję w tabeli i zaledwie jedno "oczko" przewagi nad strefą spadkową.

Mimo słabej formy Glik jest powoływany do reprezentacji Polski. Selekcjoner Jerzy Brzęczek nie ma jednak wyboru. Po prostu w Polsce nie ma obecnie lepszego i pewniejszego stopera niż Glik, który przez lata w kadrze nie zawodził oczekiwań.

Zobacz także:
Serie A. Genoa - AC Milan. Marco Giampaolo: Jestem przywiązany zarówno do Piątka jak i Rafaela
Premier League. Zwichnięty łokieć Hugo Llorisa. Piłkarza czeka długa przerwa

Komentarze (3)
avatar
mattii
6.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Swoje zarobił. Doszedł do wniosku,że nie potrzebuje więcej by żyć na przyzwoitym poziomie.Nie ma w tym nic dziwnego. 
avatar
W8inG4DeatH
6.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już niedługo ława na stałe, a od nowego sezonu liga turecka.