Są lewonożni Maciej Rybus i Arkadiusz Reca. Do dyspozycji Jerzy Brzęczek ma przecież także Artura Jędrzejczyka i Bartosza Bereszyńskiego. Selekcjoner podczas tego zgrupowania ma do wyboru aż czterech piłkarzy na lewą obronę. Odkąd prowadzi reprezentację Polski, nie miał jeszcze takiego bogactwa na tej pozycji.
Dotąd najczęściej musiał posiłkować się prawonożnym Bereszyńskim. Zawodnik Sampdorii na lewej stronie radził sobie przyzwoicie: pewny w obronie, jednak w ofensywie szukał zagrań na lepszą nogę i schodził z piłką do środka, zamiast prowadzić akcje skrzydłem. - Moja nominalna pozycja to prawa obrona. Tam czuję się zdecydowanie najlepiej - nie zaklinał rzeczywistości 27-latek.
Pewnie odetchnął z ulgą, kiedy w gazie na zgrupowanie przyjechali Rybus i Reca. Pierwszy, mimo że od roku zażywa środki przeciwbólowe, jest podstawowym piłkarzem Lokomotiwu Moskwa i zagrał w ostatnim meczu Ligi Mistrzów z Atletico. Z kolei Reca w końcu regularnie gra w Serie A na wypożyczeniu do SPAL. W ostatnich tygodniach próbował zatrzymać rywali z Lecce, Juventusu czy Parmy.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Łotwa - Polska. Kamil Grosicki zadowolony po meczu. "Takie spotkania też trzeba umieć wygrywać"
Przed meczem z Łotwą Brzęczka dopadł kolejny kłopot bogactwa. O nim dotąd mówiło się tylko przy obsadzie ataku, kiedy musiał wybrać, do towarzystwa Robertowi Lewandowskiemu, między Krzysztofem Piątkiem, Arkadiuszem Milikiem i Piotrem Zielińskim. Teraz mógł w końcu wybierać także na najwrażliwszej pozycji od lat.
W czwartek selekcjoner postawił na Rybusa. W końcu to on ze względu na doświadczenie i lepszą lewą nogę wydawał się numerem 1. Ale na tle Łotyszów były gracz Legii Warszawa wyglądał mizernie. Mecz zaczął od dwóch pomyłek: nieudanego zagrania prostopadłego i nieudanego przyjęcia piłki. Potem zaczął grać zachowawczo i rzadko zagrywał do przodu, gdzie Kamil Grosicki rozgrywał niezłe zawody i dwa razy asystował przy trafieniach "Lewego".
Czytaj też: Zobacz, jak Robert Lewandowski zdobył hat-tricka (skrót meczu)
Przełom nie nastąpił nawet w ostatnich minutach, kiedy na boisku zameldował się Reca.
Rywalizacja w Rydze nie dała jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o lewą obronę Biało-Czerwonych. W kadrze Brzęczka jeszcze nie wyłonił się pewniak na tę pozycję i przed kluczowym meczem z Macedonią Północną dalej będzie musiał zastanawiać się nad wyborem.
Nasi najbliżsi rywale w czwartek sprawili sensację i wygrali 2:1 ze Słowenią, która we wrześniu sprawiła nam tak wiele problemów. A wygrana w niedzielę z Macedonią Północną da Biało-Czerwonym bezpośredni awans na EURO 2020.
Zwycięstwo z Macedonią Północną da Polsce awans. Inne wyniki mogą być nieistotne