Eliminacje Euro 2020: Łotwa - Polska. Mateusz Borek: Gdyby Kamil Grosicki dołożył skuteczność, kosztowałby 25 mln euro

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu od lewej: Kamil Grosicki
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu od lewej: Kamil Grosicki

Kamil Grosicki kończył mecz z Łotwą z dwiema asystami, ale jednocześnie zmarnował kilka dogodnych okazji. Zdaniem Mateusza Borka, który komentował spotkanie reprezentacji Polski w Rydze, "Grosikowi" zabrakło spokoju pod bramką rywali.

- Ta drużyna miałaby problem z utrzymaniem się w polskiej Ekstraklasie - powiedział o reprezentacji Łotwy Mateusz Borek. W meczu eliminacji Euro 2020 Polacy odnieśli łatwe zwycięstwo 3:0 (relacja ze spotkania w Rydze - TUTAJ>>).

Komentator Polsatu Sport zauważył, że każdy z polskich piłkarzy miał w ofensywie sporo miejsca. Aktywny był m.in. Kamil Grosicki, który wypracował dwa gole Robertowi Lewandowskiemu. Sam także miał kilka okazji, ale raził nieskutecznością.

- Grosicki praktycznie każdego obrońcę był w stanie na trzech, czterech metrach wyprzedzić. Na pewno Kamilowi brakowało spokoju przy finalizacji. Choćby ta pierwsza sytuacja, gdzie kopnął lewą nogą w boczną siatkę. Gdyby miał piłkę na prawej nodze, szukałby innego rozwiązania - komentował.

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Łotwa - Polska. Kamil Grosicki zadowolony po meczu. "Takie spotkania też trzeba umieć wygrywać"

Borek nie ma wątpliwości co do jednego: gdyby Grosicki poprawił skuteczność, byłby obecnie w zupełnie innym miejscu w futbolowej hierarchii.

- Gdyby "Grosik" oprócz tej swojej dynamiki, umiejętności gry jeden na jeden, asyst, miał jeszcze niesamowitą skuteczność, to umówmy się: kosztowałby 25 mln euro i nie grałby w Hull City. Takie są fakty - podsumował Borek w Polsacie Sport.

Pozytywnie komentator Polsatu Sport ocenił grę Sebastiana Szymańskiego. 20-latek także miał asystę przy golu "Lewego" (na 1:0). - Występami w Rosji Szymański pokazał, że mentalnie jest gotowy do większej piłki. To było bardzo dobre wejście w reprezentację. Świetnie zaczął, potem się schował, w II połowie wrócił do swojej gry. Ma wiele elementów, które przydadzą się reprezentacji - dodał Mateusz Borek.

Reprezentacja Polski jest liderem grupy G eliminacji do Euro 2020. Jeśli w niedzielę (13.10., godz. 20.45) pokona na PGE Narodowym Macedonię Północną, zapewni sobie udział w przyszłorocznych mistrzostwach Europy.

Zobacz także: Eliminacje Euro 2020. Łotwa - Polska. Zobacz, jak Robert Lewandowski zdobył hat-tricka (skrót meczu)

Komentarze (7)
Jan Kozietulski
11.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy to prawda, że Kmita z Polsatu zatrudnia osobników z prowincji, którzy mieli ścieżkę edukacyjną zbliżoną do ścieżki "słońca prowincji mazowieckiej" (długie i/lub na różnych "uczelniach" tzw. Czytaj całość
avatar
Endi 499
11.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Następny znawca się odezwał Mateusz Borek-idz do porządnej roboty 
avatar
Cheers
11.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Asystą można nazwać świadome zagranie ale nie kiks, który przez przypadek stał się asystą w statystykach. Czy naprawdę trzeba aż tak koloryzować rzeczywistość i chwalić piłkarza za zagranie, kt Czytaj całość
avatar
zbych22
11.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Borek!!! Syn wiatru gdyby dołożył jeszcze odrobinę techniki kosztowałby tyle co Neymar. Surowiznę techniczną chwalą wszyscy eksperci bo tak chcą albo muszą. Skoro jest tak dobry to dlacze Czytaj całość
Michał Demczuk
11.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z taką grą to te spłoszone konie w niedzielę dostaną baty od Macedonii