Od 49. minuty Wisła przegrywała z Piastem 0:2, ale osiem minut później David Niepsuj strzelił dla Białej Gwiazdy kontaktowego gola. Obrońca wlał wtedy w serca kibiców nadzieję na korzystny wynik, ale niedługo później sam ją z nich wypompował.
Kwadrans przed końcem spotkania Niepsuj dopadł w polu karnym Piasta do bezpańskiej piłki i zabrał się z nią w kierunku bramki rywali, ale nagle padł jak rażony piorunem.
Ku uciesze gospodarzy sędzia Mariusz Złotek wskazał na "wapno", ale po analizie wideo zmienił decyzję i nie podyktował rzutu karnego, a Niepsuja za ordynarną próbę wymuszenia "11" ukarał żółtą kartką. Było to takie drugie upomnienie wiślaka w tym meczu, więc w ostatnim kwadransie krakowianie grali w osłabieniu.
ZOBACZ WIDEO: Sebastian Szymański wygranym zgrupowania. "Rozwiązał największy problem"
- Ja z boiska widziałem, że karnego nie było. Dla mnie to jakiś absurd - komentuje Paweł Brożek. - Wbiega w pole karne i robi coś takiego... Jedyną szansą dla Davida była ta ręka, którą sprawdzał sędzia - dodaje doświadczony snajper Wisły.
Brożek nie był jedynym graczem gospodarzy, który od razu wiedział, że Niepsuj nieudolnie symulował.
- Ja tego dobrze nie widziałem, ale stałem z drugiej strony boiska obok Lukasa Klemenza i on od razu mi powiedział: "Zobaczysz, że nie będzie karnego i da drugą żółtą". Miał rację, ale dla wiślaków to była gorzka prawda - zdradza Piotr Parzyszek, którego bramki dały Piastowi zwycięstwo.
Niepsuj zachował się nieodpowiedzialnie w chwili, gdy Biała Gwiazda zepchnęła rywali do głębokiej defensywy i miała szansę na odwrócenie losów meczu.
Czytaj również -> Wzruszające chwile w Krakowie. Wisła pożegnała Julię Kmiecik
- Pokazaliśmy wolę walki, staraliśmy się odrobić dwubramkową stratę i strzeliliśmy kontaktowego gola, a potem doszło do tej kuriozalnej sytuacji. Już myśleliśmy, że mamy rzut karny, a okazało się, że straciliśmy zawodnika. To nas podłamało - nie ukrywa Michał Buchalik.
Trener Maciej Stolarczyk nie chce wieszać psów na swoim podopiecznym, ale przyznaje między wierszami, że Niepsuj zachował się źle.
- Nie był to fortunny moment, żeby w ten sposób się zachować, ale to pokazuje, jak zdeterminowani są zawodnicy do tego, aby zmienić losy meczu. Czasami głowa nie pracuje normalnie, kiedy za bardzo się chce. Takie okoliczności nie sprzyjają myśleniu - mówi szkoleniowiec Wisły.
Czytaj również -> Trwa czarna seria Białej Gwiazdy
Niepsuj nie tylko osłabił Białą Gwiazdę w meczu z Piastem, ale też nie zagra w następnym spotkaniu z Legią Warszawa. Pierwsza żółta kartka, którą w piątek obejrzał, była jego czwartą w tym sezonie.