Liga Mistrzów. Bayern Monachium - Olympiakos. Lewandowski przerwał męczarnie Bawarczyków

PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS  / Na zdjęciu: Robert Lewandowski (w środku)
PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: Robert Lewandowski (w środku)

Robert Lewandowski przerwał męczarnie Bayernu Monachium. Po raz kolejny w tym sezonie polski napastnik poprowadził drużynę do triumfu, która po słabym meczu wygrał z Olympiakosem 2:0 (0:0) w czwartej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Zaledwie dwa dni miał nowy trener Bayernu Monachium Hansi Flick na odbudowę drużyny po katastrofie we Frankfurcie. Klęska z Eintrachtem (1:5) wywołała szok wśród kibiców, ale przede wszystkim zmiany w klubie. Niko Kovac zrezygnował z funkcji pierwszego trenera, co fani w Bawarii przyjęli z ulgą.

Wydawało się, że odejście chorwackiego szkoleniowca będzie dla szatni Bayernu niczym uchylenie okna w zadymionej palarni, w której wszyscy zaczynali się dusić. I prawdopodobnie tak się stało, jednak problemów mistrza Niemiec nie da się rozwiązać w kilka dni.

A muszą być duże, skoro piłkarzy gospodarzy fani na Allianz Arena przywitali gwizdami. Od pierwszych minut Robert Lewandowski i jego koledzy ruszyli na Olympiakos, jednak ich grę cechowała przede wszystkim niedokładność i nerwowość. Także w obronie, gdzie zdarzało się im popełniać proste błędy.

Zobacz wideo: gole "Lewego" dla Bayernu nr 1, 50, 100, 150 i 200

Liga Mistrzów. Rekord w meczu Chelsea - Ajax. Czytaj więcej--->>>

Najlepszy strzelec Bayernu starał się wracać i pomagać w rozegraniu, jednak nie pomagali mu koledzy. W 25. minucie Lewandowski miał pierwszą swoją okazję, jednak jego strzał głową był mało precyzyjny. Gospodarze grali schematycznie, licząc na indywidualne akcje skrzydłowych, jednak Coman i Gnabry byli mało konkretni.

I aż do 34. minuty strzał Polaka był najlepszą okazją Bayernu. Wtedy po akcji i strzale Comana dobrą interwencją popisał się bramkarz Olympiakosu. Po chwili jeszcze lepszą szansę miał Thomas Mueller, ale uderzył prosto w ręce Jose Sa. Na minutę przed końcem w słupek po rzucie rożnym w słupek trafił Pavard i to było wszystko jak na pierwszą połowę.

Skupiający się na obronie piłkarze Olympiakosu nie zmienili swojej gry w drugiej odsłonie. Gospodarze atakowali, jednak zyskiwali jedynie kolejne rzuty rożne. Po jednym z nich z bliska uderzał Goretzka, jednak znów lepszy był portugalski bramkarz gości.

Cierpliwość fanów Bayernu znów została wystawiona na dużą próbę, a mistrz Niemiec jakby wierzył, że piłka sama w końcu wpadnie do siatki. Lewandowski był momentami bezradny w starciu z dwoma czy trzema rywalami, Mueller irytował niedokładnością, a skrzydłowi wrzucali piłki na oślep.

Cierpienie gospodarzy zakończyło się w 69. minucie, a ich ratownikiem został nie kto inny, tylko Robert Lewandowski. Po kolejnej centrze Comana Polak zmieścił piłkę przy bliższym słupku, strzelając swojego 59 gola w Lidze Mistrzów, a szóstego w tej edycji Champions League.

Bramkarz rozczarowany zachowaniem gwiazd Barcelony. Czytaj więcej--->>>

Olympiakos zapłacił za swoją opieszałość, bo widząc tak dysponowany Bayern nie zamierzał nawet zaatakować i postraszyć gospodarzy. Po chwili powinno być 2:0, jednak francuski skrzydłowy, który asystował przy bramce Polaka, spudłował z najbliższej odległości.
Na minutę przed końcem pokazał się wprowadzony w drugiej połowie Ivan Perisić, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki i podwyższył zwycięstwo gospodarzy.

Bawarczycy mają po czterech kolejkach komplet 12 punktów i mają już zapewniony awans z grupy B do fazy pucharowej rozgrywek.

Bayern wygrał, zdobył trzy punkty, jednak widać gołym okiem, że mistrz Niemiec ma poważny problem. A już w sobotę wielki klasyk Bundesligi i starcie z o wiele silniejszym rywalem. Tak dysponowany zespół, nawet chimeryczna w tym sezonie Borussia Dortmund może po prostu zdominować i wywieźć z Monachium trzy punkty.

Bayern Monachium - Olympiakos Pireus 2:0 (0:0)
1:0 - Robert Lewandowski 69'
2:0 - Ivan Perisić 89'

Składy:
Bayern: Manuel Neuer - Benjamin Pavard, Javi Martinez, David Alaba, Alphonso Davies - Joshua Kimmich, Leon Goretzka (Tolisso 82') - Serge Gnabry (Ivan Perisić 88'), Thomas Mueller, Kingsley Coman (Coutinho 90) - Robert Lewandowski

Olympiakos: Jose Sa - Omar Elabdellaoui, Ruben Semedo, Yassine Meriah, Konstantinos Tsimikas - Guilherme, Mohamed Camara, Andreas Bouchalakis (Valbuena 71') - Lazar Randelović (Masouras 61'), Miguel Angel Guerrero, Daniel Podence (El-Arabi 80)

Komentarze (18)
avatar
Rafał Heller
6.11.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Też zazdroszcze Robertowi wszystkiego, ale jestem ku.wa zły na siebie, na to że nie wyszło mnie sportowo jak jemu. Typowe polaczki, aż przykro patrzeć niektorych komentarzy. Jak taki dobry jest Czytaj całość
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
6.11.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Najlepsza 9 świata się nie zatrzymuje, brawo Robert :) 
avatar
Jacek BE
6.11.2019
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Lewy ,jesteś wielki .sraj na krytyki i rób swoje 
avatar
Wiesiek Kamiński
6.11.2019
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Lewy w pracy znowu gol ! Brawo ! 
keflawick
6.11.2019
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
Jak znam życie - po tym, jak Perisić strzelił bramkę w 15 sek. po wyjściu na boisko, całe Niemcy będą zachwycone... Lewandowskim.