Juventus Turyn już jest pewny awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Mistrz Włoch dwukrotnie wygrał z Lokomotiwem Moskwa 2:1 w grupie D. To był wyjątkowy pojedynek dla Wojciecha Szczęsnego i Grzegorza Krychowiaka, którzy na co dzień się przyjaźnią.
Liga Mistrzów. Lokomotiw Moskwa - Juventus Turyn. Cristiano Ronaldo już drugi w tabeli rekordów >>
Polski bramkarz po środowym zwycięstwie przyznał, że na mecze z Rosjanami był dodatkowo zmotywowany. Nie chciał, aby "Krycha" go pokonał.
- To była jedna z moich głównych ambicji na to spotkanie. Pierwszą była wygrana, a drugą, to żeby "Krycha" w tych dwóch meczach nie strzelił bramki. Udało się, więc jestem zadowolony, ale duże ukłony dla całego zespołu Lokomotiwu za postawę w tym meczu - mówił Szczęsny w Polsacie Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ustrzelili kolegę bez żadnej litości
Krychowiakowi nie udało się strzelić gola Juventusowi, ale dwukrotnie tego dokonał Aleksiej Miranczuk. Polski bramkarz uważa, że rywal miał dużo szczęścia.
- Po uderzeniu kontynuował swój bieg i piłka spadła mu pod nogi. Dwa razy w dwóch meczach strzelił mi do pustej. Dobrze dla niego - skomentował Szczęsny.
Liga Mistrzów. Tabele i wyniki środowych meczów >>
Juventus w następnej kolejce zagra na własnym stadionie z Atletico Madryt. Jeżeli "Stara Dama" wygra, to będzie pewna pierwszego miejsca w grupie.