Ten mecz elektryzuje nie tylko piłkarskie Niemcy. W sobotę Bayern Monachium podejmie Borussię Dortmund. To będzie walka dwóch utytułowanych i uznanych w Europie klubów. Oba od dziesięciu lat zdominowały walkę o mistrzostwo kraju. Teraz zmierzą się ze sobą w lidze po raz 101.
Będzie to też rywalizacja Polaków. Po stronie Bayernu zagra Robert Lewandowski, z kolei barwy Borussii będzie reprezentował Łukasz Piszczek.
Okazja Lewandowskiego
Dla napastnika Bawarczyków to okazja do wyśrubowania rekordu. 31-latek trafił do siatki we wszystkich dotychczasowych meczach Bundesligi w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski i Jose Mourinho w jednym klubie? "Potrafi budować relacje z zawodnikami"
- Najlepiej, żeby jego seria się nie kończyła - uśmiecha się Andrzej Juskowiak, były napastnik m.in. Vfl Wolfsburg i król strzelców IO 1992. - To co robi teraz Robert, to wielki sukces. Ale może przyjść taki mecz, że przeciwnik będzie lepiej dysponowany, będzie brakowało sytuacji i nie uda się trafić - dodaje.
Czytaj też: Radosław Majewski: Już niczego nie planuję
Juskowiak również strzelał gole m.in. w niemieckich klubach i w reprezentacji Polski. Wie, co jest najważniejsze dla rasowego snajpera. - Regularność jest bardzo ważna i napędza. Robert jest już na takim poziomie, że presja go nie zżera - ocenia były piłkarz. - Raczej pomaga i motywuje do szukania kolejnych okazji w polu karnym. Nawet jeśli dzieje się coś nie tak w pierwszej połowie, on po przerwie dalej jest skoncentrowany i dopina swego.
Jednak w tak klasowym zespole odpowiedzialność za zdobywanie bramek nie powinna spoczywać wyłącznie na jednym zawodniku. - Dzięki bramkom Lewandowski ma większe zaufanie kolegów. Szukają go w polu karnym, wiedzą, że jak mu podadzą, on zrobi wszystko żeby wykorzystać swoją okazję - zauważa Juskowiak. - Ale strzelanie powinno się bardziej rozkładać na zespół. Przede wszystkim Polakowi powinni w tym pomagać Kingsley Coman i Serge Gnabry, którzy również potrafią wiele.
"Takiego zawodnika się bardzo szanuje"
Lewandowskiego niemal na wylot na pewno zna Piszczek. Przez cztery lata grali wspólnie w Borussii i występowali w reprezentacji Polski. Po zeszłorocznym mundialu obrońca zrezygnował z gry w kadrze i skupił się na klubie. Ciągle jest pewnym punktem BVB, a ma już 34 lata.
- Bundesliga jest bardzo trudna i wymagająca. Jeżeli ktoś gra tu przez wiele lat i do tego w jednym klubie, to świadczy o jego najwyższej marce. Zwłaszcza, gdy jest podstawowym graczem w klubie, który może pozwolić sobie na większe transfery. A Łukasz przez lata pokazuje, że jest gwarantem jakości. Takiego zawodnika się bardzo szanuje - chwali Piszczka Juskowiak.
Mecz Bayern - Borussia zacznie się w sobotę o godzinie 18:30. Nasz rozmówca liczy na efektowne widowisko, w którym padnie wiele bramek. - Czasy, w których murowało się bramki i grało na zero z tyłu, minęły bezpowrotnie. Każdy zespół chce oferować kibicom ofensywny styl, czasem atakując nawet na pograniczu wysokiego ryzyka - zakończył Juskowiak.
Sprawdź również: Robert Lewandowski postrachem Borussii. Juergen Koehler: Jest jak Muhammad Ali