Bundesliga. Bayern Monachium - Borussia Dortmund. Robert Lewandowski wskazał największy problem Bawarczyków

- Jeden piłkarz nie może prowadzić wszystkich. To niemożliwe - zauważa Robert Lewandowski. Napastnik domaga się lidera w każdej formacji Bayernu Monachium. Apeluje także do młodszych piłkarzy, by wzięli odpowiedzialność za zespół.

Michał Fabian
Michał Fabian
Robert Lewandowski Getty Images / TF-Images/ / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
"Robert Lewandowski wywiera presję na gwiazdy Bayernu" - tak niemieckie media komentują wywiad napastnika dla "Sueddeutsche Zeitung". Polak zdiagnozował główny problem, jaki w ostatnim czasie trapi monachijską drużynę.

Zdaniem "Lewego" w Bayernie Monachium brakuje piłkarzy z przywódczymi cechami. - Oś, która składa się z Neuera i Lewandowskiego, to za mało. W każdej formacji powinien być lider: bramkarz, obrońca, pomocnik i piłkarz z ofensywy. Tak byłoby idealnie. Jeden zawodnik nie może prowadzić wszystkich. To za dużo, to niemożliwe - podkreślił Robert Lewandowski.

W Bayernie są także problemy z komunikacją, zwłaszcza z młodszymi piłkarzami. Świadczy o tym kolejna wypowiedź polskiego napastnika.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski i Jose Mourinho w jednym klubie? "Potrafi budować relacje z zawodnikami"

- Czego u nas czasami brakuje? Wydawania komend. W lewo! W prawo! Młodzi piłkarze są jeszcze trochę ostrożni albo mają problemy z językiem. Ale wiem, że dwa czy trzy miesiące w danym kraju wystarczą, by wydawać polecenia! Tego trzeba od nich oczekiwać - kontynuuje Lewandowski.

Polak przyznaje, że kiedyś w szatni piłkarze zachowywali się inaczej. Nie brakowało ożywionych dyskusji, czasem kłótni. Obecnie w Bayernie tak nie jest.

- Niegdyś miałeś w szatni 20 facetów, każdy miał coś do powiedzenia, często głośno, ale następnego dnia wszystko było w porządku. Dziś piłkarze trochę boją się mówić. A być może nie mają na to ochoty. To generacja, która pisze dużo SMS-ów, komunikuje się przez internet, rzadziej do siebie dzwoni. To po prostu inna kultura - podkreśla Lewandowski.

W wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung" kapitan reprezentacji Polski mówi także o rekordzie strzeleckim w Bundeslidze. Gerd Mueller w sezonie 1971/72 zdobył dla Bayernu 40 bramek. Lewandowski po 10 spotkaniach ma na koncie 14 goli.

- Rekordy to coś na później. Kiedy później powiedzą, że Lewandowski pobił 40-letni rekord, to człowiek będzie szczęśliwy i dumny. Gdybym jednak teraz o tym za dużo myślał, to nie byłoby to dobre dla mojej formy - uzasadnia.

Bayern w sobotę zmierzy się w hicie Bundesligi z Borussią Dortmund (godz. 18.30; przewidywane składy TUTAJ>>). W krajowych rozgrywkach zespół Lewandowskiego zajmuje dopiero piąte miejsce. Lepiej radzi sobie w Lidze Mistrzów, w której wygrał wszystkie spotkania i zapewnił sobie awans do 1/8 finału.

Liga Mistrzów to wielki cel Bayernu. Po raz ostatni monachijczycy triumfowali w niej w 2013 r.

- W Lidze Mistrzów decydują detale - podkreśla Lewandowski, przypominając ważne mecze, w których grał z kontuzją. - Przeciwko Barcelonie musiałem wystąpić w masce, a przeciwko Realowi z urazem barku. Grałem maksymalnie na 60 proc., nie mogłem zrobić sprintu. Potrzebny jest właściwy moment i dużo szczęścia. Wszyscy muszą być zdrowi, potrzebujesz także zmotywowanej ławki rezerwowych. Drużyna musi być także w formie - dodaje Lewandowski.

Zobacz także: Bundesliga: Bayern - Borussia. Andrzej Juskowiak: Najlepiej żeby seria Roberta Lewandowskiego się nie kończyła

W Bayernie brakuje liderów - zgodzisz się ze słowami Lewandowskiego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×