Lech złożył broń, Banaś zostaje w Górniku

Fiaskiem zakończyły się rozmowy transferowe w sprawie przejścia obrońcy Górnika, Adama Banasia do Lecha Poznań. Włodarze zabrzańskiego klubu zażądali za swojego zawodnika niebagatelnej kwoty 2 mln euro, która była kwotą zbyt wysoką nawet dla finansowego potentata z Poznania. Rozmowy w sprawie przejścia 27-letniego stopera do Kolejorza zostały przerwane i w chwili obecnej nic nie wskazuje na to, by obie strony miały raz jeszcze zasiąść do stołu.

Po świetnej rundzie wiosennej w barwach Górnika w wykonaniu Adama Banasia sprawiła, że chęć na zatrudnienie stopera utytułowanego śląskiego klubu wyraziło wiele klubów ekstraklasy. Zainteresowanie 27-letnim zawodnikiem było tym większe, że po nieudanym finiszu sezonu Górnik Zabrze spadł do pierwszej ligi, a gra w niższej klasie rozgrywkowej nie leżała w sferze planów ambitnego zawodnika. Wówczas zainteresowanie Banasiem wyraziły m.in. Polonia Warszawa, Lechia Gdańsk i Lech Poznań.

Najbardziej zdeterminowany pozyskać zawodnika był Kolejorz, którego dyrektor sportowy, Marek Pogorzelczyk udał się do Zabrza na rozmowę w sprawie potencjalnego transferu obrońcy Górnika do drużyny ze stolicy Wielkopolski. Ze śląska działacz poznańskiego klubu wyjeżdżał jednak rozczarowany. - Usłyszałem kwotę z kategorii science fiction - mówił Pogorzelczyk. O jaką kwotę chodziło? Wszystko wskazuje na to, że prezes Górnika, Jędrzej Jędrych za transfer swojego zawodnika do Lecha zażądał 2 mln euro.

Nieco ponad 8,5 mln złotych w przeliczeniu na złotówki okazało się dla działaczy Lecha kwotą nieosiągalną i z Zabrza dyrektor sportowy Kolejorza wyjeżdżał rozczarowany. W chwili obecnej Kolejorz zdaje się być na tyle wstrząśnięty oczekiwaniami finansowym działaczy drużyny 14-krotnych mistrzów Polski za transfer popularnego "Banana", że w letnim okienku transferowym nie wrócą już do rozmów w tej sprawie. Wydaje się więc, że w rundzie jesiennej Adam Banaś będzie zawodnikiem Górnika Zabrze.

Czy zimą będzie chciał ze śląskiego klubu odejść? Wiele zależy od postawy drużyny na pierwszoligowych boiskach. Z pewnością, jeśli zabrzanie będą zajmować miejsce w ścisłej czołówce tabeli drużyna w zimowym okienku transferowym nie zostanie osłabiona. Jeśli zaś szanse na awans będą nikłe wówczas przy Roosevelta może dojść do kolejnego w ostatnich latach trzęsienia ziemi. Takiego scenariusza nikt jednak w Zabrzu nie bierze pod uwagę.

Komentarze (0)