O Erlingu Haalandzie głośno zrobiło się podczas tegorocznych mistrzostw świata U20, kiedy w meczu Norwegia - Honduras (12:0) strzelił aż dziewięć bramek. Niedługo później został zawodnikiem Red Bull Salzburg.
Tam kontynuował kanonadę - zarówno w rozgrywkach austriackiej Bundesligi, jak i Ligi Mistrzów. W ostatnim spotkaniu przeciwko Wolfsberger AC skompletował hat-tricka.
Co ciekawe, długo musiał czekać na debiut w seniorskiej reprezentacji Norwegii. Pierwszy mecz rozegrał 5 września przeciwko Malcie. Spędził na boisku 65 minut, a trzy dni później dostał kwadrans w starciu ze Szwedami. W kadrze nie strzelił jeszcze żadnej bramki.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Nierozsądne podejście do kontuzji Krychowiaka? "Takie urazy ciężko zdiagnozować"
Liczono, że premierowe trafienie zaliczy przy okazji spotkania z Wyspami Owczymi. Pech sprawił, że w ostatniej chwili wypadł ze składu.
- Erling Haaland dostał małe uderzenie w kolano podczas piątkowego treningu. W trakcie przedmeczowej rozgrzewki odczuwał skutki tego zdarzenia - powiedział Svein Graff z norweskiego ZPN w rozmowie z NRK Sport.
Jego miejsce zajął Alexander Sorloth występujący na co dzień w tureckim Trabzonsporze. Na tę chwilę nie wiadomo, czy piłkarz, o którego pozyskanie zabiegają największe europejskie kluby, będzie mógł zagrać 18 listopada w wyjazdowym meczu z Maltą. Warto podkreślić, że Norwegowie mają jeszcze matematyczne szanse na awans na Euro 2020.
Czytaj także:
- W oparach antysemityzmu i referatu Gomułki. 60 lat temu zagraliśmy po raz pierwszy z Izraelem
- Odważne słowa Garetha Bale'a. "Wolę grać dla Walii niż Realu"