[b]
Z Jerozolimy Paweł Kapusta
[/b]
Na ostatniej prostej eliminacji zerkamy już jednym okiem na to, co działo się będzie w kolejnych tygodniach i miesiącach. Zastanawiamy się, czy nasz zespół stać będzie na pokazanie się ze zdecydowanie lepszej strony niż podczas zeszłorocznego mundialu. Jerzy Brzęczek ma ten komfort, że prowadząc reprezentację do awansu na dwa mecze przed końcem grupowych zmagań, kupił sobie kilka dodatkowych tygodni pracy bez podwyższonego ciśnienia.
Eliminacje Euro 2020: Szwedzi ograli Rumunię i awansowali na przyszłoroczne mistrzostwa Europy
Rewolucji w drużynie, zarówno personalnej, jak i taktycznej, zaskakujących poszukiwań nowych rozwiązań w meczach z Izraelem i Słowenią (we wtorek na Stadionie Narodowym o godzinie 20:45) nie ma się jednak co spodziewać. Ze słów selekcjonera jasno wynika, że to już nie jest czas na eksperymenty. Szkoleniowiec nie wykluczył, że być może swoje szanse dostanie kilku zawodników, którzy dotychczas grali w mniejszym zakresie, ale stanie się tak zapewne tylko na dwóch, może trzech pozycjach. Od pewnego czasu wiele mówi się o możliwym występie Przemysława Frankowskiego (w miejsce Kamila Grosickiego). Na drugim skrzydle znów możemy zobaczyć Sebastiana Szymańskiego.
To nie czas na eksperymenty również z tego powodu, że kadra rozpoczyna właśnie "operację Euro", czyli właściwe przygotowania do turnieju finałowego. Zostało do niego osiem miesięcy, teoretycznie ogrom czasu, ale fakty są zupełnie inne. Przed ostatecznym, majowo-czerwcowym zgrupowaniem poprzedzającym starty turnieju nasza drużyna zjedzie się wcześniej tylko raz: w marcu. Jak więc widać, czasu na wspólną pracę i utrwalanie schematów w meczowych warunkach nie pozostało wcale dużo. Każdy występ będzie więc dla piłkarzy oknem wystawowym i próbą zapewnienia selekcjonera, że to właśnie ich warto zabrać na Euro. Choćby z tego powodu nie ma co się spodziewać odpuszczania meczu z Izraelem.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. Kownacki z szacunkiem o rywalach. "Ich atak imponuje skutecznością"
Trzon kadry jest wszystkim znany i jedyne, co może wpłynąć na jego kształt, to kontuzje. Podczas zgrupowania trzech zawodników miało bądź wciąż ma problemy zdrowotne. Arkadiusz Milik musiał wrócić do Włoch. Maciej Rybus na pewno z Izraelem nie zagra przez uraz mięśniowy. Występ Grzegorza Krychowiaka przez moment stał pod znakiem zapytania, ale z nim (i jego "wstrząśniętą" głową) jest już wszystko w porządku. Gotowy do grania jest także Robert Lewandowski, który planuje zabieg usunięcia przepukliny w pachwinie, ale przesuwa go w czasie. Z Izraelem zagra więc najpewniej od pierwszej minuty.
"Lewy" z Izraela
Izrael też ma swoją gwiazdę. To Eran Zahavi, człowiek który w tych eliminacjach strzelił już 11 goli i wraz z Harrym Kanem jest w tym momencie liderem klasyfikacji strzelców całej kampanii. Nic więc dziwnego, że miejscowi - a przynajmniej ich duża część - go uwielbiają. Podczas konferencji prasowej padło nawet, zapewne w jakimś zakresie przekorne pytanie. Izraelski dziennikarz zapytał Jerzego Brzęczka, kto według niego jest lepszym piłkarzem: Lewandowski czy Zahavi?
- Robert Lewandowski to w tym momencie najlepsza dziewiątka świata - odparł nasz selekcjoner, ale gospodarzom nie szczędził pochwał. - Doskonale zdajemy sobie sprawę z mocy tej drużyny, przede wszystkim w ofensywie.
Wiara w tego 32-latka jest w Izraelu ogromna, wiara w to, że skaleczy w sobotę również polski zespół narodowy. Postać to niezwykle ciekawa, budząca ogromne kontrowersje. Transfery między nienawidzącymi się klubami, mocne i niepopularne wypowiedzi, jeszcze bardziej kontrowersyjne zachowania (jak choćby ciśnięcie w murawę kapitańską, reprezentacyjną opaską)... No i bardzo oryginalne prowadzenie kariery.
Bundesliga. Oficjalnie: Hansi Flick zostaje w Bayernie Monachium co najmniej do końca roku
Dla wielu jest to najlepszy piłkarz w historii Izraela. Najlepszy, który większość swojej kariery spędził w tutejszej lidze - w Hapoelu Tel Awiw, a później w Maccabi. Po drodze zaliczając krótką przygodę w Palermo. Dziś, choć spokojnie mógłby występować w jednej z najsilniejszych lig w Europie, gra w chińskim klubie Guangzhou R&F. Wykręca tam kosmiczne statystki (w 107 meczach strzelił 99 goli i zaliczył 30 asyst), ale i tak trudno nie odnieść wrażenia, że rozmienia się tam na drobne. Potężne ego sprawia jednak, że woli być jednym z nielicznych wielbionych na Wschodzie, niż jednym z wielu solidnych graczy na Zachodzie. Choć Izrael ma już pewny udział w barażach (z klucza Ligi Narodów), to Zahavi będzie chciał ukąsić kolejny raz.
Początek meczu Izrael - Polska w sobotę o godzinie 20:45. Transmisję przeprowadzą TVP 1 oraz Polsat Sport.
Przypuszczalny skład reprezentacji Polski: Wojciech Szczęsny - Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Jan Bednarek, Arkadiusz Reca - Grzegorz Krychowiak, Krystian Bielik - Sebastian Szymański, Piotr Zieliński, Przemysław Frankowski - Robert Lewandowski.