W weekend szef skautów Fulfam Barry Simmonds specjalnie przyjechał do austriackiego Grosspetersdorf, gdzie Wisła przygotowuje się do sezonu, by porozmawiać o możliwości transferu Pawła Brożka z jego menedżerem Radosławem Osuchem i przedstawicielami krakowskiego klubu.
Negocjacje zakończyły się jednak fiaskiem, bo działacze Białej Gwiazdy są zdeterminowani, by zatrzymać najlepszego snajpera na kolejny sezon. - Oni obserwują Pawła od zeszłego roku. Widzieli kilka jego meczów - stwierdził niedawno Osuch. To oznacza, że londyńczycy byli zdecydowani na transfer, ale trener Maciej Skorża nie dał się przekonać.
- Specjalnie zaaplikowaliśmy Pawłowi ciężki poranny trening, by nie wyglądał zbyt dobrze. Tak naprawdę wierzę w to, że Paweł zostanie z nami. Życzę mu, żeby grał w Premiership, ale może od najbliższej zimy - przyznał szkoleniowiec mistrza Polski.
Włodarze 7. drużyny Premiership zaoferowali ponad 3 mln euro. - Oferty Fulham i Rubina Kazań są porównywalne - zaznaczył agent piłkarza, który sam również rozmawiał na ten temat z szefami Wisły. Zarówno dyrektor sportowy, jak i szkoleniowcy, twardo obstawali przy swoim: "nie teraz" - mówili.
- Wisła nie chce teraz oddać Pawła. Jeżeli to zrobi, to najwcześniej zimą. Albo, gdyby nie powiodło się jej w eliminacjach do Ligi Mistrzów, to pod koniec sierpnia - podsumował Osuch. Wydaje się również, że sam zainteresowany nie pali się do wyjazdu z Polski. Jak powiedział, ważny jest okres aklimatyzacji w nowym klubie i nie ma sensu zmieniać pracodawcy tuż przed początkiem nowego sezonu.