W trzeciej minucie spotkania Polska - Słowenia zakotłowało się w polu karnym Słoweńców. Wyskakujący do piłki Jan Oblak przypadkowo uderzył w twarz Kamila Glika, po czym reprezentant Polski padł na boisko. Od razu sygnalizował, że coś jest nie tak.
Przy Gliku momentalnie zjawił się sztab medyczny naszej kadry, w towarzystwie którego obrońca zszedł z boiska (zastąpił go Artur Jędrzejczyk).
Po kilku minutach Mateusz Borek z Polsatu Sport, powołując się na informacje przekazane przez polskich medyków pracującemu przy boisku reporterowi Marcinowi Feddkowi, przekazał szczegóły dotyczące stanu zdrowia Glika.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Dziwne zmiany Brzęczka w meczu z Izraelem. "Nie rozumiem o co mu chodziło"
Otóż u Kamila Glika w wyniku zdarzenia w polu karnym doszło do złamania nosa. Co więcej - Polak na moment stracił nawet przytomność!
Dodajmy, że ucierpiał też ten, który wyrządził krzywdę Glikowi. Jan Oblak także potrzebował pomocy medycznej.
Sekundy po tym, jak Glik zasygnalizował kontuzję, bramkę strzelił Sebastian Szymański. 20-latek po zamieszaniu w polu karnym dopadł piłkę i potężnym uderzeniem trafił do siatki.
Zobacz też:
Eliminacje Euro 2020. Polska - Słowenia. Morawiecki dziękuje Piszczkowi. "To człowiek czynu"
Eliminacje Euro 2020. Polska - Słowenia. "Zasłużył na miano legendy". Fani Borussii Dortmund kochają Łukasza Piszczka