Mówią, że wiek to tylko liczba. Coś o tym wie Robert Lewandowski. Napastnik Bayernu Monachium ma już 31 lat i mimo to, od kilku miesięcy jest w wyśmienitej formie. Już zostawił w tyle większość młodszych rywali w Bundeslidze.
- Niedawno poddałem się testowi na zbadanie wieku biologicznego i wynik pokazał liczbę dużą niższą niż 31 lat - zdradził Polak dla "Sportbild". - Mój rozwój piłkarski był zawsze przez coś opóźniany, zacząłem też później niż zaczyna wielu chłopaków. Zawsze miałem wrażenie, że jestem jakieś 2-3 lata do tyłu. Stąd dla mnie cyfra 31 nic nie znaczy - dodał "Lewy".
Zobacz też: Eliminacje Euro 2020: Polska - Słowenia. Mateusz Borek: premier zaprosił Piszczka na śniadanie
Już na początku zgrupowania reprezentacji Polski piłkarz przyznał, że przed startem sezonu dokonał zmian w swoich przygotowaniach. Przede wszystkim postawił na dodatkowe treningi indywidualne. - Do tego, mam jeszcze większą wiedzę na temat swojego ciała, dokładnie wiem, kiedy muszę "docisnąć" a kiedy "przyhamować". Oczywiście mam 31 lat, ale nie czuję się jak 31-latek. Mój najlepszy czas dopiero się zaczyna i mam nadzieję, że potrwa kilka kolejnych lat - wierzy zawodnik.
ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Robert Lewandowski: To szczęście, że nikt nie złapał poważnej kontuzji
Bardzo ciekawą kwestią wydaje się praca z trenerem snu. Dzięki niemu kapitan reprezentacji Polski wie, jak jeszcze lepiej się regenerować. - W pokoju, gdzie śpię, nie może być źródła światła - mówi Lewandowski. - Jestem praworęczny i prawonożny, więc dla mnie lepiej spać na lewej stronie ciała. Staram się to robić, ale trudno wcielić wszystkie wskazówki jeden do jednego.
Czytaj również: Boniek: Robert Lewandowski to najlepszy napastnik na świecie
W tym sezonie Lewandowski strzela jak dotąd w każdej z 11. kolejek nowego sezonu Bundesligi i 16 bramek. Tego nie dokonał jeszcze żaden piłkarz w historii ligi niemieckiej. We wszystkich rozgrywkach w klubie i w reprezentacji Polak strzelił 27 goli. I poważnie włączył się do walki o Złotą Piłkę.
Według "Lewego" przewagę w plebiscycie mają gracze Premier League lub La Liga. W tym kontekście przypomina Francka Ribery'ego, byłego kolegę z Bayernu, który w 2013 roku również był w znakomitej formie.
- Zaliczył świetny sezon i był dopiero trzeci. Mam nadzieję, że pewnego dnia jako piłkarz Bayernu wygram ZP. Wszyscy znają liczby, reszta nie zależy już ode mnie - ocenił polski zawodnik.