[url=/pilka-nozna/855267/eliminacje-euro-2020-polska-slowenia-lewandowski-znowu-zaczarowal-stadion-narodo]
Reprezentacja Polski pokonała 3:2 (1:1) Słowenię[/url] w swoim ostatnim meczu eliminacji Euro 2020. Nasi piłkarze już wcześniej zapewnili sobie awans, a także zwycięstwo w grupie. - Po raz pierwszy byłem chyba tak spokojny, bo wynik nie był najważniejszy. Choć to było piękne podsumowanie. Cel osiągnęliśmy, ale drużyna chce cały czas iść do przodu i grać jeszcze lepiej - powiedział Zbigniew Boniek przed kamerą "Polsatu Sport".
- Wygraliśmy 2 ostatnie spotkania, które tak naprawdę nie były ważne. Ten mecz był radosny i otwarty, ale byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na wygraną. Pożegnaliśmy Łukasza Piszczka, fajnie to wszystko wyglądało. Mamy jednak kilka filarów: Glika, Krychowiaka, Lewandowskiego, a do tego dwóch dobrych bramkarzy. Reszta musi walczyć, ale jest dobra rywalizacja na poszczególnych pozycjach. Coraz lepiej wyglądają choćby Reca i Kędziora, do tego wchodzi spora grupa młodych piłkarzy - dodał prezes PZPN.
63-latek nie omieszkał pochwalić selekcjonera Jerzego Brzęczka. Zauważył, że nie miał on łatwego zadania, gdyż po mundialu drużyna była "wypalona i zawiedziona". - Niby nasza grupa była taka łatwa, ale każdy mecz kosztuje mnóstwo sił. Zdobyliśmy jednak aż 25 punktów, a na przestrzeni roku drużyna zrobiła spory progres taktyczny. Wiadomo, że są jakieś mankamenty, jak u każdego, dlatego też musimy pracować. Najważniejsze jednak, że widać iż jest to prawdziwa drużyna. To jest zasługą całego sztabu oraz trenera i nie ukrywam, że mam z tego powodu osobistą satysfakcję - podkreślił.
To trzecie z rzędu kwalifikacje do wielkiego turnieju, które Polacy kończą awansem. W poprzednich największą rolę odgrywały gole Roberta Lewandowskiego. Tym razem było nieco inaczej, choć jego akcje w trudnych chwilach nadal okazały się niezastąpione. Ze Słowenią błysnął szczególnie przy szarży zakończonej trafieniem na 2:1. - To najlepszy napastnik na świecie - stwierdził Boniek.
Czytaj także: Trener Słowenii zachwycony grą Lewandowskiego
- On w każdym występie daje od siebie naprawdę dużo. W tym meczu tak naprawdę grał zarówno jako "9", jak i "10": świetnie podawał, wychodził do piłek, strzelał. Natomiast nie jest tak, że ta reprezentacja to tylko on, bo do pomocy na boisku ma jeszcze 10 innych zawodników. Niemniej cieszy jak to ogólnie wygląda i fajnie byłoby, gdyby został tu jeszcze na jakieś 5-6 lat - podsumował były reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Polska - Słowenia. Kadrowicze dziękują Łukaszowi Piszczkowi. "Piękny i smutny moment"