"Emocje wciąż nie opadły. Ten wieczór był wyjątkowy. Czas kiedy reprezentowałem Polskę był wspaniały, nigdy tych chwil nie zapomnę. Spełniłem swoje marzenia! Dziękuję wszystkim!" - napisał Łukasz Piszczek na Instagramie po meczu ze Słowenią (wynik 3:2) w ramach eliminacji Euro 2020.
Spotkaniem na PGE Narodowy w Warszawie obrońca Borussii Dortmund pożegnał się z reprezentacją Polski, w której rozegrał 66 meczów. "Piszczu" zszedł z boiska tuż przed końcem pierwszej połowy. Piłkarze obu drużyn utworzyli wtedy szpaler, a fani na warszawskim stadionie gromkimi brawami podziękowali zawodnikowi.
- Nie uroniłem łezki, chciałem się cieszyć chwilą. Pochyliłem głowę, bo chciałem podziękować kolegom z drużyny a także Słoweńcom za szpaler, jaki dla mnie utworzyli. Była to dla mnie wyjątkowa chwila i na pewno nigdy jej nie zapomnę - zdradził były już reprezentant w rozmowie z Polsatem Sport (WIĘCEJ TUTAJ).
Przed wtorkowym meczem Piszczek otrzymał od prezesa PZPN Zbigniewa Bońka symboliczną koszulkę z numerem "66" i okolicznościową paterę. Wychowanek LKS-u Goczałkowice-Zdrój miał zagrać przeciwko Słowenii przez pół godziny, ale wobec urazu Kamila Glika zszedł dopiero przed zakończeniem pierwszej połowy (WIĘCEJ TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Kadrowicze dziękują Łukaszowi Piszczkowi. "Piękny i smutny moment"