- Nie uroniłem łezki, chciałem się cieszyć chwilą. Pochyliłem głowę, bo chciałem podziękować kolegom z drużyny a także Słoweńcom za szpaler, jaki dla mnie utworzyli. Była to dla mnie wyjątkowa chwila i na pewno nigdy jej nie zapomnę. Miałem grać 30 minut, wyszło 45, ale nie patrzę na to i mam nadzieję, że Kamil Glik będzie zdrowy - powiedział w rozmowie z Polsatem Sport Łukasz Piszczek, piłkarz reprezentacji Polski.
We wtorek zawodnik Borussii Dortmund pożegnał się z Biało-Czerwonymi rozgrywając swój ostatni mecz w narodowych barwach. Piszczek zszedł tuż przed przerwą, a Polacy i Słoweńcy utworzyli szpaler. Kibice gromkimi brawami podziękowali "Piszczowi" za wiele lat gry dla reprezentacji.
Polacy pokonali Słowenię 3:2 po golach Sebastiana Szymańskiego, Roberta Lewandowskiego i Jacka Góralskiego.
ZOBACZ WIDEO Polska - Słowenia. Kadrowicze dziękują Łukaszowi Piszczkowi. "Piękny i smutny moment"
- Widać, że Słoweńcy nie chcieli nas wpuścić na swoją połowę i gdy tylko zagrywaliśmy do boku, to zaczynali presować. Na szczęście wiele z tego nie zrobili. Szkoda straconej bramki, bo chciałem zagrać na zero z tyłu, ale ważne że udało nam się wywalczyć komplet punktów - dodał Piszczek.
Już 30 listopada odbędzie się losowanie grup na Euro 2020. Polska ostatecznie znajdzie się w drugim koszyku, więc może trafić na Belgię, Włochy, Anglię, Niemcy, Hiszpanię lub Ukrainę.
Zobacz także: Eliminacje Euro 2020: Polska w 2. koszyku! Znamy wszystkich potencjalnych rywali
Zobacz także: Eliminacje EURO 2020: Polska - Słowenia. Lewandowski znowu zaczarował Stadion Narodowy. Wygrana Polaków