Pacan wzmocnił Wisłę Płock

Dwa lata temu Marcin Pacan przeszedł z Radomiaka Radom do Pelikana Łowicz występującego wówczas na zapleczu ekstraklasy. Dobre występy w barwach drużyny z Łowicza i zdobyte 9 bramek w sezonie co na stopera jest rzadko spotykanym wynikiem okazały się przepustką do ekstraklasy. Wychowanek Karkonoszy Jelenia Góra podpisał kontrakt z Jagiellonią Białystok. W najwyższej klasie rozgrywkowej zaliczył jednak tylko 9 występów.

Zawodnik zaczął więc szukać nowego klubu, w którym mógłby z powodzeniem walczyć o miejsce w wyjściowej jedenastce. Kilka zespołów zgłosiło chęć zatrudnienia Pacana. Wśród tych klubów znajdowała się między innymi Arka Gdynia. Oprócz tego o sprowadzeniu stopera marzył również jego były klub, Pelikan Łowicz. - Była luźna rozmowa z panią prezes. Któregoś dnia zadzwoniła do mnie, ale wiadomo, że jak miałem propozycje z ekstraklasy i I ligi to nie podejmę rozmów z klubem z II ligi, bo mam ambicje żeby grać w ekstraklasie. Co prawda podpisuję kontrakt z Wisłą, ale mam nadzieję, że o ekstraklasę będziemy walczyć i ją wywalczymy - zdradził w rozmowie z SportoweFakty.pl Pacan.

Mimo chęci gry w ekstraklasie i propozycji z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce piłkarz zdecydował się na podpisanie kontraktu z I-ligową Wisłą Płock. W dodatku Nafciarze nie mogą być zadowoleni z wyników osiąganych w ciągu ostatnich dwóch sezonów. Czemu więc Pacan zdecydował się na taki krok? - Wisła była najkonkretniejsza. Miałem propozycje z innych klubów, ale nie było to nic wiążącego. To były jakieś testy wydolnościowe i nie było nawet rozmowy o jakimś kontrakcie. Wisła zaproponowała mi dobre warunki. Rozmawiałem z trenerem jak i zarządem. Jest po prostu nacisk na to żeby podłączyć się do walki o awans. Z Jagiellonii odszedłem ponieważ nie miałem tam szans na grę. Grałem mało. Mam nadzieję, że tutaj się odbuduję. Będę starał się grać jak najwięcej, zawsze przychodzi się do jakiegoś klubu żeby grać. Myślę, że sobie poradzimy i będziemy walczyć o najwyższe cele w lidze - powiedział wychowanek Karkonoszy Jelenia Góra.

W minionym sezonie Pacan 9 razy pojawiał się na boiskach ekstraklasy. W czterech zagrał w wyjściowej jedenastce. Za każdym razem gdy wychodził na boisko w podstawowym składzie zostawał na murawie do ostatniego gwizdka sędziego. Ogółem na boiskach ekstraklasy spędził 411 minut. Oprócz tego ma na swoim koncie 4 występy w Pucharze Ekstraklasy i zdobyte w nim dwie bramki. Zagrał również dwa mecze w Pucharze Polski w pełnym wymiarze czasowym. Oprócz tego występował w zespole Młodej Ekstraklasy. W ośmiu meczach zdobył jedną bramkę i trzy razy był upominany żółtą kartką. Pacan nie uważa jednak, aby przeprowadzka do Białegostoku była złym krokiem. - Czasu spędzonego w Białymstoku na pewno nie uważam jako straconego. Na pewno chciałem grać więcej i miałem ambicje żeby grać więcej. Wszystko robiłem po to żeby grać. Jednak miałem solidnych partnerów w obronie, reprezentanta Litwy Andriusa Skerlę oraz Pavela Staňo. Gdy już grałem to wszyscy pochlebnie się wypowiadali o mnie. W zimie mogłem odejść do Zagłębia Lubin, ale trener zadecydował żebym został, bo będę dostawał więcej szans na grę. Tak się nie stało. Mimo to nie uważam tego czasu za stracony, dobrze będę wspominał Białystok - powiedział Marcin Pacan, który w ekstraklasie ma na swoim koncie również jedną asystę.

Defensor zadebiutował już w barwach Wisły Płock. W sobotę zagrał w meczu sparingowym zremisowanym 1:1 z Widzewem Łódź. Spędził wówczas na boisku 60. minut.

Komentarze (0)