La Liga: Real Madryt - Real Sociedad. Gareth Bale rozpętał burzę w Hiszpanii

Getty Images / Athena Pictures / Na zdjęciu: reprezentanci Walii, w tym Gareth Bale, świętują awans na Euro 2020. Z flagą z prowokacyjnym napisem
Getty Images / Athena Pictures / Na zdjęciu: reprezentanci Walii, w tym Gareth Bale, świętują awans na Euro 2020. Z flagą z prowokacyjnym napisem

Były najdroższy piłkarz świata ma problem. Nie gra regularnie w Realu Madryt, a w zeszłym tygodniu rozwścieczył cały Madryt. Wystarczyło zażartować z hasła na fladze.

"Walia. Golf. Madryt. W tej kolejności" - taki napis miała jedna z flag, przy której reprezentanci Walii świętowali awans na Euro 2020. Bardzo rozbawiła Garetha Bale'a, do którego się odnosiła. Ktoś zażartował sobie, że wyżej niż klub ceni sobie nawet grę w golfa, co szczególnie rozwścieczyło środowisko związane z Realem Madryt.

Było to oczywiście nawiązanie do słów Predraga Mijatovicia, byłego dyrektora Królewskich, który w "Radio SER" powiedział, że dla Bale'a najważniejsza jest reprezentacja, potem gra w golfa i na końcu Real Madryt. Wykorzystał to jeden z walijskich kibiców, która z takim hasłem przygotowała flagę i przekazała ją drużynie po meczu z Węgrami.

I nie chodzi tu tylko o wściekłość kibiców, ale i hiszpańskich dziennikarzy. "Problem Bale'a polega na tym, że z Cristiano Ronaldo łączy go tylko fortuna, jaką wydał za niego klub. Cała reszta to iluzja" - napisał oburzony felietonista gazety "AS", Diego Barcala.

ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa

Zawodnika wzięli w obronę trener i agent. Zinedine Zidane powiedział, że Bale to "jego piłkarz". Z kolei menedżer Jonathan Barnett nazwał zamieszanie z flagą "więcej niż śmieszne". - Sprawa została wyolbrzymiona. Rozmawiałem z nim, on nie jest ani trochę zaniepokojony reakcjami, jakie obiegły Hiszpanię - dodał agent.

-> Kolejna kontuzja w Realu Madryt. Lucas Vazquez wypada na kilka tygodni

Walijczyk stał się zakładnikiem ceny, jaką zapłacił za niego Real w 2013 roku. Każdy patrzy na niego przez pryzmat 101 mln euro, które na trzy lata uczyniły go trzecim najdroższym piłkarzem świata. Skrzydłowy miał piękne momenty z Realem (m.in. przewrotka w finale LM z Liverpoolem), ale nigdy nie został liderem na miarę Cristiano Ronaldo. To najbardziej boli kibiców i madryckich dziennikarzy.

W sobotę mija 49 dni od jego ostatniego meczu w barwach Los Blancos. Bale'a dopadają kolejne kontuzje. Na tyle, że o ostatniej zakazał mówić klubowi w mediach. Tylko wybrańcy wiedzą, co wykluczyło go w ostatnim czasie.

Po przerwie reprezentacyjnej Bale wrócił w pełni sił do klubu. Zidane powołał go do kadry na mecz z Realem Sociedad. Początek spotkania o godzinie 21.

Czytaj też: FC Barcelona ma trzy cele transferowe. Nie ma tam Neymara

Komentarze (1)
avatar
Semmao
23.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podrażnił byka tą płachtą. :)