W poniedziałek piłkarze Stali Stalowa Wola przeszli testy wydolnościowe. Uczestniczyło w nich tylko 17 graczy, bowiem Daniel Treściński i Tomasz Wietecha ćwiczyli na siłowni. Wśród trenujących było 11 zawodników, którzy grali w Stali w minionym sezonie, trzech testowanych i trzech wychowanków zielono-czarnych, którzy wracają z wypożyczeń. Najlepiej na teście wydolnościowym wypadł 18-letni Bartosz Horajecki.
Z kadry z poprzedniego sezonu oprócz wymienionej trójki w poniedziałek trenowali: Stanisław Wierzgacz, Jaromir Wieprzęć, Krystian Lebioda, Tadeusz Krawiec, Krzysztof Trela, Longinus Uwakwe, Adrian Chamera, Piotr Gilar, Paweł Wasilewski i Abel Salami. Testowani byli awizowani wcześniej Adam Łagiewka, Paweł Olszewski i Piotr Szymiczek. Grupę uzupełnili wychowankowie Stali Mariusz Myszka, Łukasz Stręciwilk i Marek Drozd.
W poniedziałkowych zajęciach nie uczestniczył kontuzjowany Jacek Maciorowski. We wtorek do Stalowej Woli ma przyjechać testowany wcześniej Ihor Mihałewskyj. - Igor przyjedzie we wtorek i raczej będzie u nas grał. Pojawić się ma też Dariusz Stachowiak, który ma jednak małe kłopoty. Na pewno oprócz nich pojawi się ktoś jeszcze na środowym sparingu z KSZO Ostrowiec - powiedział portalowi SportoweFakty.pl opiekun Stali Stalowa Wola Przemysław Cecherz.
Nadal nie jest wyjaśniona sprawa z wypożyczonymi z Cracovii Kraków Kamilem Karczem, Pawłem Szwajdychem i Konradem Cebulą. Ten ostatni trenuje z GKS-em Katowice i jest duże prawdopodobieństwo, że tam zostanie. - Cały czas czekamy na decyzję z Krakowa, co to tych zawodników - dodaje szkoleniowiec zielono-czarnych.
Być może Stal w nowym sezonie będzie musiała grać juniorami, na co naciski kładzie zarząd Stalówki. - Jeśli wynik będzie korzystny to pewni puścimy juniorów - stwierdza Cecherz. W środę o godzinie 11.00 w Stalowej Woli Stalówka podejmie KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Będzie to pierwszy mecz kontrolny jedynego przedstawiciela Podkarpacia w pierwszej lidze w trakcie przygotowań do nowego sezonu.
Sporym problemem w Stali są też zaległości jakie mają włodarze wobec zawodników. Niestety dla fanów ekipy z ulicy Hutniczej i do Stalowej Woli przyszedł kryzys. Wcześniej w klubie płacono mało, ale regularnie. Teraz wobec zawodników klub ma blisko 100 tysięczny dług. Zarząd zalega piłkarzom za premie z rundy jesiennej oraz za pobory za miesiąc czerwiec. - Nie chciałbym, żebyśmy z zaległościami wchodzili w nowy sezon. Mam nadzieję, że do startu ligi zostaną nam wypłacone zaległe pensje i premie. Właściwie miesiąc jesteśmy bez środków do życia - mówi z lekkim rozżaleniem najlepszy obrońca pierwszej ligi wg portalu SportoweFakty.pl, Jaromir Wieprzęć.