Rodzina wierzy, że Jlloyd Samuel żyje. W tle sprawa o wyłudzenie odszkodowania
Jlloyd Samuel zginął w maju zeszłego roku w wypadku samochodowym. Rodzina byłego piłkarza wierzy jednak, że on żyje i podejrzewa żonę Samuela o sfingowanie śmierci partnera w celu wyłudzenia odszkodowania.
Prowadzony przez niego samochód zderzył się z autem nadjeżdżającym z naprzeciwka. Auto zaczęło się palić. Niestety, Samuel nie został uwolniony z płonącego pojazdu i nie udało się go uratować. Były piłkarz zmarł na miejscu. Miał 37 lat.
Po półtora roku od śmierci Samuela, sprawa znów powróciła. Wszystko przez oskarżenia rodziny piłkarza wobec jego żony. Bliscy sportowca podejrzewają, że partnerka sfingowała jego śmierć, by wyłudzić odszkodowanie. Ich zdaniem, Jlloyd Samuel żyje.
Jak informuje "Daily Mail", rodzina piłkarza skontaktowała się z koronerem i zgłosiła chęć przeprowadzenia własnych testów DNA na pochowanych szczątkach. Siostra Samuela dodała, że żona piłkarza otrzymała odszkodowanie w wysokości 100 tysięcy funtów.
Policja nie pozwoliła jednak rodzinie przeprowadzenia własnych testów DNA na szczątkach, które zostały odnalezione w spalonym samochodzie. Z tą decyzją nie zgadzają się najbliżsi, którzy uważają, że Samuela nie było w samochodzie. Jak przekazał "The Sun", koroner w swoim uzasadnieniu poinformował, że piłkarz został zidentyfikowany na podstawie dokumentacji dentystycznej i zdjęć radiologicznych wykonanych dwa dni po katastrofie.
Zobacz także:
Złoty But: Robert Lewandowski czuje oddech rywali
Polak pisze historię. Kamil Wilczek najskuteczniejszym strzelcem Broendby w Superlidze