Liga Mistrzów. Genk - Red Bull Salzburg. Pewna wygrana gości. W ostatniej kolejce mogą wyeliminować Liverpool

PAP/EPA / Olivier Hoslet / Na zdjęciu: radość piłkarzy Red Bull Salzburg
PAP/EPA / Olivier Hoslet / Na zdjęciu: radość piłkarzy Red Bull Salzburg

Red Bull Salzburg, aby mieć jakiekolwiek nadzieje na wyjście z grupy LM musiał pokonać Genk. To zadanie wypełnił z łatwością (4:1), a dzięki korzystnemu wynikowi w meczu Liverpool - Napoli, wciąż kwestie awansu ma w swoich rękach.

Faworytem spotkania od samego początku byli goście. I to nawet pomimo faktu, że trener zespołu zdecydował się pozostawić na ławce najlepszego snajpera swojej drużyny - Erlinga Brauta Haalanda. Brak Norwega nie przeszkodził jednak ekipie z Salzburga zdominować Belgów. Problemem było jednak postawienie kropki nad "i". Dopiero w 43. minucie prowadzenie Red Bullowi dał Patson Daka. Duży wkład w tę bramkę miał jednak bramkarz - Gaetan Coucke, który zamiast złapać futbolówkę, odbił ją przed siebie i sprezentował gola napastnikowi rywali.

Czytaj także: Liga Mistrzów. Crvena Zvezda - Bayern. Marek Leśniak tłumaczy, dlaczego Robert Lewandowski opuścił boisko

To jednak nie był koniec złych informacji w pierwszej połowie dla kibiców zgromadzonych na Luminus Arenie. Dwie minuty później na 2:0 podwyższył Takumi Minamino i gospodarze schodzili do szatni w bardzo złych nastrojach.

W drugiej połowie trener Jesse Marsch zdecydował się dać szansę Haalandowi, który zaledwie 7 minut po wejściu na boisko zaliczył asystę przy golu Hee Chan Hwanga. To jednak nie było wszystko, na co tego wieczoru stać było fenomenalnego 19-latka. W 87. minucie sam wpisał się na listę strzelców, dzięki czemu w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy obecnej edycji traci już tylko 2 bramki do Roberta Lewandowskiego.

ZOBACZ WIDEO: Rosną szanse Roberta Lewandowskiego na Złotą Piłkę? "Messi i Ronaldo zeszli na ziemię"

Genk stać było tylko na honorowe trafienie w 85. minucie, przez co okopał się on na ostatniej pozycji w grupie z dorobkiem zaledwie 1 punktu.

Red Bull natomiast, dzięki temu, że Liverpool stracił punkty w meczu z Napoli, w ostatniej kolejce zagra najprawdopodobniej z Anglikami o awans. Można bowiem śmiało założyć, że Napoli zwycięży u siebie z Genkiem, a to oznacza, że jeżeli Austriacy pokonają u siebie "The Reds" wynikiem (wynikiem niższym niż 4:3, bądź więcej niż jedną bramką przyp. red), to oni, kosztem obrońców tytułu, awansują do kolejnej fazy rozgrywek.

Czytaj także: Liga Mistrzów. Dariusz Dziekanowski wytyka Realowi błąd ws. Roberta Lewandowskiego. Uważa, że to najlepsza "9" świata
KRC Genk - Red Bull Salzburg  1:4 (0:2)

0:1 - Patson Daka 43'
0:2 - Takumi Minamino 45'
0:3 - Hee Chan Hwang 69' 
1:3 - Mbwana Samata 85'
1:4 - Erling Braut Haaland 87'
Składy:
KRC Genk:

Gaetan Coucke - Joakim Maehle, Sebastien Dewaest, Jhon Lucumi, Casper De Norre - Junya Ito (79' Ianis Hagi), Patrik Hrosovsky (59' Paul Onuachu), Carlos Cuesta, Sander Berge, Joseph Paintsil (65' Theo Bongonda) - Mbwana Samata

Red Bull Salzburg: Carlos Miguel - Rasmus Kristensen, Jerome Onguene, Maximilian Wober, Andreas Ulmer - Enock Mwepu, Zlatko Junuzović, Dominik Szoboszlai (80' Masaya Okugawa), Takumi Minamino (89' Albert Vallci) - Hee Chan Hwang, Patson Daka (62' Erling Braut Haaland)

Żółte kartki:
 Samata (Genk) oraz Junuzović, Kristensen (Red Bull Salzburg)

Sędzia: Mattias Gestranius (Finlandia)

[multitable table=1155 timetable=10711]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: