W niedzielę wieczorem do hotelu, w którym przebywają piłkarze Legii, przyjechał menedżer Jakuba Rzeźniczaka, Bartłomiej Bolek. Nie miał dla swojego podopiecznego dobrych informacji, bo działacze warszawskiego klubu odrzucili ofertę francuskiego Sochaux.
Francuzi zaproponowali dokładnie 1,3 miliona euro, ale nawet taka kwota nie przekonała szefów stołecznego klubu. Ci uznali, że jeszcze za wcześnie na rozpoczęcie zagranicznej kariery 23-letniego obrońcy. Problemem byłoby również znalezienie wartościowego następcy.
- Menedżer przyjechał do mnie w odwiedziny, bo akurat był w pobliżu. Ale przy okazji dowiedziałem się, że temat transferu do Sochaux upadł, bo ten zespół pozyskał już zawodnika na prawą stronę obrony. Trudno, ale ja w ogóle się tym nie przejmuję. Kilka lat gram już w ekstraklasie, ale przecież nadal jestem młody, jeszcze zdążę wyjechać - stwierdził sam zainteresowany.
W poniedziałek Rzeźniczak rozegrał swój pierwszy sparing z Legią w ramach przygotowań do nowego sezonu. To dlatego, że zawodnicy, którzy brali udział w zgrupowaniach reprezentacji, dostali 10 dni więcej na regenerację.
