Wytrzymanie tempa punktowania Interu, Juventusu, a ostatnio również rzymskich drużyn nie jest łatwym zadaniem. Cagliari Calcio robi duże wrażenie, jest rewelacją sezonu, ale żeby uczestniczyć w wyścigu do Ligi Mistrzów, potrzeba dużej regularności. Tym bardziej, że ostatniego słowa nie powiedzieli jeszcze zawodnicy Atalanty czy Napoli.
W poprzedniej kolejce Cagliari zremisowało 2:2 w meczu "na wodzie" z Lecce. W normalnych warunkach, przy wsparciu własnych kibiców, obowiązkiem Sardyńczyków było zapunktowanie kosztem Sampdorii. Udało się, choć pojedynek długo nie układał się po ich myśli i potrzeba było małego piłkarskiego cudu do wygrania 4:3.
Czytaj także: Fiorentina zawodzi. Bartłomiej Drągowski nie uratował zespołu przed porażką z Lecce
Sampdoria przetrwała bez problemu atak gospodarzy w pierwszej połowie i rozpoczęła zabawę golem na 1:0. W 38. minucie Fabio Quagliarella nie zastanawiał się, co zrobić, a po prostu huknął z rzutu karnego prosto do siatki. Jedenastka została podyktowana za faul Luki Pellegriniego na Manolo Gabbiadinim. Minutę po tym jak kosmiczne uderzenie nożycami Quagliarelli zostało obronione przez Rafaela.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Trener Szwedów wspomina mecz z Polską: "Tomaszewski obronił karnego. Wygraliście 1:0. Nie lubię tego"
Quagliarella nareszcie zagrał mecz błyskotliwy. Taki na miarę swoich występów w poprzednim sezonie, miał duży wpływ na wynik. W 52. minucie król strzelców Serie A przytrzymał piłkę w polu karnym, osłonił ją przez Fabio Pisacane i uruchomił Gastona Ramireza. Urus huknął na 2:0 dla Sampdorii z ostrego kąta.
Nie był to koniec emocji. Można powiedzieć, że dopiero początek. Cagliari Calcio potrafiło zmobilizować się do szalonego pościgu. Nawałnica nadciągała, a nastąpiła między 69. a 76. minutą. Tak mało czasu wystarczyło gospodarzom na strzelenie trzech goli. Na dodatek dwa z nich były przedniej urody. Radja Nainggolan przymierzył z dystansu, a Joao Pedro skierował piłkę do siatki piętą. Brazylijczyk niewiele później skompletował dublet. Jako że w kanonadę Cagliari wmieszał się ponownie Quagliarella, było 3:3 i taki wynik utrzymał się do końca podstawowego czasu.
Mecz rozstrzygnął strzałem głową na 4:3 zmiennik Alberto Cerri już po upływie doliczonych minut. Rozpoczęło się kolejne w tym sezonie święto na Sardegna Arena. Niepokonana od 1 września u siebie drużyna odwróciła wynik, a Rolando Maran biegał jak szalony przy linii bocznej.
Karol Linetty był w tym meczu zmiennikiem i przyniósł pecha. Drużyna po jego wejściu straciła trzy gole. Bartosz Bereszyński jest kontuzjowany. Sebastian Walukiewicz spędził cały mecz na ławce rezerwowych Cagliari.
Cagliari Calcio - UC Sampdoria 4:3 (0:1)
0:1 - Fabio Quagliarella (k.) 38'
0:2 - Gaston Ramirez 52'
1:2 - Radja Nainggolan 69'
1:3 - Fabio Quagliarella 70'
2:3 - Joao Pedro 74'
3:3 - Joao Pedro 76'
4:3 - Alberto Cerri 90'
Składy:
Cagliari: Rafael - Paolo Farago, Fabio Pisacane, Ragnar Klavan, Luca Pellegrini - Lucas Castro (57' Nahitan Nandez), Luca Cigarini, Marko Rog (84' Artur Ionita) - Radja Nainggolan - Joao Pedro, Giovanni Simeone (90' Alberto Cerri).
Sampdoria: Emil Audero - Morten Thorsby, Alex Ferrari, Omar Colley, Nicola Murru - Gaston Ramirez (77' Gianluca Caprari), Ronaldo Vieira, Albin Ekdal (74' Karol Linetty), Jakub Jankto - Fabio Quagliarella, Manolo Gabbiadini (81' Emiliano Rigoni).
Żółte kartki: Nandez, Farago, Cerri (Cagliari) oraz Colley (Sampdoria).
Sędzia: Gianluca Aureliano.
[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)