Za nami uroczysta gala 100-lecia PZPN. Najważniejszym punktem ceremonii było ogłoszenie jedenastki najlepszych piłkarzy w historii polskiego futbolu. Nikogo nie powinno zdziwić, że wśród pomocników na wielkie wyróżnienie zasłużył Zbigniew Boniek.
Gala 100-lecia PZPN. Wielkie słowa szefów FIFA i UEFA. "Krew w Polsce jest biało-czerwona, a w środku ma piłkę" >>
Prezes PZPN po odebraniu nagrody przemówił do zgromadzonych. Zaskoczył wszystkich anegdotą o swojej żonie Wiesławie.
Historia wydarzyła się w 1984 roku. Wtedy Juventus Turyn zdobył Superpuchar Europy, ogrywając Liverpool 2:0. Oba gole strzelił właśnie "Zibi".
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Trener Szwedów wspomina mecz z Polską: "Tomaszewski obronił karnego. Wygraliście 1:0. Nie lubię tego"
- W moim domu tych pamiątek jest bardzo mało. W związku z tym chciałbym zadedykować nagrodę mojej małżonce, która prawie nie była na meczu piłkarskim. Zawsze czekała na mnie w domu. Powiem taką anegdotkę. Kiedyś graliśmy mecz. Juventus - Liveprool, Superpuchar. Wygraliśmy 2:0, strzeliłem dwie bramki, cały Turyn szalał. O wpół do pierwszej w nocy przyszedłem, otworzyłem drzwi, a moja żona: "A już wróciłeś?". "Tak". I z sypialni mówi: "Jaki wynik, kto strzelił?". Wiesia, to będzie stało na kominku i tego proszę mi nie zdejmować - opowiadał Boniek.
Gala 100-lecia PZPN. Andrzej Duda: Każdy Polak zna się na piłce najlepiej >>
W trakcie transmisji telewizyjnej widać było, że prezes FIFA Gianni Infantino pękał ze śmiechu. Szwajcar miał zapewnioną obsługę tłumacza, przez co wszystko rozumiał.