Premier League. Bournemouth - Liverpool: pokaz siły lidera. Asysty ozdobą meczu

PAP/EPA / Gerry Penny / Na zdjęciu: Chris Mepham (w środku) oraz Dejan Lovren (z lewej)
PAP/EPA / Gerry Penny / Na zdjęciu: Chris Mepham (w środku) oraz Dejan Lovren (z lewej)

Liverpool jest w tym sezonie nie do zatrzymania. Gracze Juergena Kloppa bez żadnego problemu wygrali na wyjeździe z Bournemouth 3:0. Swojego rywala rozgromił także Tottenham Hotspur.

Do Bournemouth Liverpool przyjeżdżał z bilansem 14 zwycięstw i remisu w tym sezonie Premier League. Do tego w czterech poprzednich bezpośrednich meczach z "Wiśniami" piłkarze Juergena Kloppa odnieśli komplet zwycięstw, strzelili 14 bramek i nie stracili ani jednej.

Faworyt był jeden, a obrona gospodarzy skutecznie powstrzymywała lidera Premier League przez nieco ponad pół godziny. Problemy zaczęły się, gdy z powodu urazu uda z boiska musiał zejść kontuzjowany filar defensywy Bournemouth - Nathan Ake. Bez Holendra na boisku goście objęli prowadzenie już w pierwszej swojej akcji.

Cudownym podaniem popisał się Jordan Henderson, który z własnej połowy dograł na centymetry w pole karne rywali do Alexa Oxlade'a-Chamberlaina. Reprezentant Anglii uderzył z powietrza i pokonał Aarona Ramsdale.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Kto trafi z barażu do grupy z Polską? "Będziemy faworytem niezależnie od przeciwnika"

Przy drugiej bramce również zachwycił asystujący. Mohamed Salah na linii pola karnego miał wokół siebie trzech rywali, a mimo to po zagraniu piętką wypuścił do sytuacji sam na sam Naby'ego Keitę. Gwinejczyk wykorzystał okazję i jeszcze przed przerwą zrobiło się 2:0.

Keita odwdzięczył się Salahowi tuż po przerwie. Pomocnik Liverpoolu idealnie zagrał prostopadle w "szesnastkę" za plecami obrońców, a Egipcjanin zdobył pierwszego gola na wyjeździe w tym sezonie Premier League.

Liverpool naciskał do końca. Zamknął rywala na własnej połowie, atakował, ale na 3:0 się skończyło. Tradycyjnie cały mecz na ławce rezerwowych Bournemouth przesiedział polski bramkarz Artur Boruc.

Liverpool pewnie zmierza po tytuł mistrzowski. Klub jest również coraz bliżej zaliczenia pełnego roku bez porażki w Premier League. Ostatni raz "The Reds" przegrali 3 stycznia bieżącego roku na boisku Manchesteru City (1:2). Od tamtego spotkania zawodnicy z Anfield mają serię 28 zwycięstw i  5 remisów.

Czytaj też"To nie jest PlayStation!". Juergen Klopp krytykuje terminarz

Przeczytaj wywiadArtur Boruc: Głowa była chora

AFC Bournemouth - Liverpool FC 0:3 (0:2)
0:1 - Alex Oxlade-Chamberlain 35'
0:2 - Naby Keita 44'
0:3 - Mohamed Salah 54'

Składy:

AFC Bournemouth: Aaron Ramsdale - Simon Francis, Chris Mepham, Nathan Ake (34' Jack Simpson), Diego Rico - Ryan Fraser, Jefferson Lerma, Philip Biling (58' Lewis Cook), Arnaut Groeneveld - Dominic Solanke, Callum Wilson (64' Dan Gosling).

Liverpool FC: Alisson - Joe Gomez, Virgil van Dijk, Dejan Lovren (40' Trent Alexander-Arnold), Andrew Robertson (76' Curtis Jones) - James Milner, Jordan Henderson, Naby Keita - Mohamed Salah, Roberto Firmino, Alex Oxlade-Chamberlain (87' Xherdan Shaqiri).

Żółta kartka: Joe Gomez (Liverpool).

Sędzia: Chris Kavanagh.

***
O porażce z Manchesterem United szybko zapomnieli piłkarze Tottenhamu, którzy pokonali u siebie Burnley 5:0. Dublet ustrzelił Harry Kane. Anglik popisywał się kapitalnymi strzałami zza pola karnego i ma już na koncie 9 goli w tym sezonie Premier League. Przepiękną bramkę dołożył też Heung-Min Son. Reprezentant Korei Południowej zanim zdobył gola przeprowadził rajd z piłką przy nodze z okolic... własnego pola karnego!

Tottenham Hotspur - Burnley FC 5:0 (3:0)
1:0 - Harry Kane 4'
2:0 - Lucas 9'
3:0 - Heung-Min Son 32'
4:0 - Harry Kane 54'
5:0 - Moussa Sissoko 74'

Watford FC - Crystal Palace 0:0

[multitable table=1137 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (0)