Liga Mistrzów. Red Bull Salzburg - Liverpool: The Reds igrają z ogniem. Mecz o awans

Chelsea jak na razie jest jedynym zespołem, który rok po wygraniu Ligi Mistrzów odpadł w fazie grupowej. We wtorek jej los może podzielić Liverpool.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
piłkarze Liverpoolu Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: piłkarze Liverpoolu
The Reds trzeci raz z rzędu balansują na krawędzi w Lidze Mistrzów. Ich ostatnie dwa sezony to walka do ostatniej kolejki o awans do 1/8 finału. Za każdym razem Liverpool się obronił. W kampanii 17/18 rozgromił na finiszu Spartaka Moskwa 7:0, rok temu jedną bramką pokonał Napoli. Wtedy Anglicy byli o krok od wpadki. Gdyby w doliczonym czasie gry Arkadiusz Milik precyzyjniej uderzył prawą stopą i wyrównał, Liverpool byłby za burtą.

Po wymęczonym awansie zespół Juergena Kloppa w fazie play-off był jak burza. Doszedł do finału, pokonał 2:0 Tottenham i sięgnął po trofeum pierwszy raz od 14 lat. - Czy widzieliście kiedyś taką drużynę? Walczącą już bez paliwa? To naprawdę mój najlepszy wieczór - cieszył się trener.

Teraz Liverpool jest obrońcą trofeum, ale znowu awans będzie rozstrzygał w ostatniej kolejce fazy grupowej. We wtorek zagra na wyjeździe z Red Bullem Salzburg, jedną z rewelacji LM. Austriacy dotąd strzelili 16 goli, więcej mają tylko Bayern i Tottenham. W październiku potrafili postraszyć The Reds, po zaciętej walce przegrali 3:4. U siebie mają okazję do rewanżu tym bardziej, że oni także grają o awans.

ZOBACZ WIDEO: kulisy październikowej wygranej Liverpoolu z Salzburgiem

Salzburg potrzebuje wygranej z Liverpoolem (wynikiem niższym niż 4:3 lub więcej niż jedną bramką) i zwycięstwa Napoli nad Genk. Wtedy Red Bull awansowałby kosztem swojego wtorkowego rywala. To byłaby ogromna wpadka Anglików i pierwsza taka niespodzianka od 2012 roku.

Siedem lat temu obrońca trofeum również poległ w grupie. Chelsea rok po zwycięskim finale w Monachium nie wygrała rywalizacji z Nordsjaelland, Szachtarem Donieck i Juventusem.

-> Barcelona chce wystawić rezerwy na Inter. Priorytetem klasyk z Realem Madryt

The Reds zamiast ogrania rezerwowych w ostatnim meczu będą musieli dać z siebie maksimum. Nastoletni Rhian Brewster, Curtis Jones i Harvey Elliott dalej muszą czekać na swoją szansę. - Jestem tutaj cztery lata. Kiedy niby było łatwo? - pytał dziennikarza na konferencji Klopp. - Nie pamiętam żadnego meczu, w którym moglibyśmy zagrać na 50 procent. Rok temu musieliśmy wygrać u siebie 1:0 z Napoli, nie pamiętam większej presji niż wtedy. To było naprawdę trudne.

Zespół Kloppa rozgrywa grudniowy maraton. W tym miesiącu mogą rozegrać aż dziewięć meczów (w zależności czy awansują do finału Klubowych Mistrzostw Świata w Katarze. Ich terminarz będzie napięty do granic możliwości.

- To nie jest FIFA ani PlayStation, gdzie piłkarze nie potrzebują odpoczynku. A u nas nie ma na to czasu. Musimy starać się, aby zawodnicy odpoczywali wtedy, gdy tylko jest na to szansa - grzmiał Klopp. Już teraz zdecydował, że jeśli Liverpool awansuje do finału KMŚ, to wystawi w nim piłkarzy z zespołu do lat 23.

Anglicy będą walczyć na czterech frontach: w Premier League, KMŚ, Pucharze Ligi i LM. O swoich losach w tych ostatnich rozgrywkach zdecydują we wtorek. Mecz Red Bull Salzburg - Liverpool zacznie się o godzinie 18:55.

Czytaj też: Tajemniczy uraz Axela Witsela. Belg przeszedł operację twarzy!

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Szwecja - drużyna, która nie chciała Ibrahimovicia. "Ich siła tkwi w kolektywie"
Czy Liverpool wyjdzie z grupy LM?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×