Liga Mistrzów. O tych słowach Hoenessa jest głośno. Przypomniał piłkarzom Bayernu, gdzie jest ich miejsce
Uli Hoeness przestał być szefem rady nadzorczej Bayernu Monachium. W ostatnim publicznym wystąpieniu zwrócił się do piłkarzy. "Pożegnał się z hukiem" - komentują niemieckie media jego słowa.
Nic więc dziwnego, że Uli Hoeness, który przez lata budował potęgę bawarskiego klubu, nie może patrzeć na niemoc zespołu prowadzonego przez Hansiego Flicka. Działacz, który w niedzielę pożegnał się z funkcją szefa rady nadzorczej, w ostatnim publicznym wystąpieniu w tej roli skrytykował piłkarzy.
Podczas świątecznej imprezy Hoeness rozpoczął od przypomnienia klubowego hasła "Mia san mia" ("Jesteśmy, kim jesteśmy"). Za moment dodał: - "Mia" przynależy do jedynki. Musimy być tam, na górze! - jasno sformułował oczekiwania wobec drużyny.
"Pożegnał się z hukiem", "Ogolił piłkarzy", "Pożegnalny atak" - tak niemieckie media komentują krótką przemowę Hoenessa. Wieloletni szef Bayernu tak naprawdę nadal będzie blisko klubu, zachował bowiem stanowisko w radzie nadzorczej (na stanowisku szefa zastąpił go Herbert Hainer).
- Musimy wygrać w środę w Lidze Mistrzów, a później w Bundeslidze zdobyć dziewięć punktów do przerwy zimowej - mobilizuje kolegów Thomas Mueller. Bayern zmierzy się 11 grudnia z Tottenhamem, zaś później czekają go spotkania ligowe z: Werderem Brema, SC Freiburg i VfL Wolfsburg.
Zobacz także: Bundesliga. Timo Werner transferowym błędem Bayernu Monachium. Działacze dobrowolnie z niego zrezygnowali
Zobacz także: Liga Mistrzów. Lothar Matthaeus krytykuje Bayern Monachium. "Nikt już się ich nie boi"