- Z Rino miałem szczególną relację, inną niż z resztą graczy - wspomina Carlo Ancelotti. - On był dla mnie przyjacielem, bratem, ojcem. Każdym po trochu - dodaje Gennaro Gattuso. Rzadko zdarza się tak wyjątkowa więź między trenerem a piłkarzem.
Mistrz i uczeń. Ojciec i syn
23 kwietnia 2003 roku. AC Milan jedną nogą był już poza Ligą Mistrzów. W pierwszym meczu 1/4 finału bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Ajaksem Amsterdam. U siebie grał o życie. Tymczasem Gattuso pauzował za kartki. Dopiero w doliczonym czasie gry awans rozstrzygnął Jon Dahl Tomasson, trafiając na 3:2. Rino w zwykłym ubraniu wybiegł do ławki, od tyłu zaskoczył Ancelottiego, który akurat dopalał papierosa. Z radości ścisnął go z całych sił.
- O mały włos nie połknąłem papierosa. Ale uważam to za czuły gest - wspominał trener w swojej biografii.
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020
Trafili na siebie w 2001 roku. Wtedy Ancelotti przejął Milan, odszedł dopiero po ośmiu latach. Gatusso na San Siro był jeszcze dłużej, od 1999 do 2012 roku. Został najwierniejszym żołnierzem Carletto i razem doświadczyli ostatnich wielkich sukcesów Rossonerich. Z nimi klub zdobył ostatnie scudetto i Ligę Mistrzów. Dziś poza jakimkolwiek zasięgiem.
- Byłeś moim wojownikiem - pisał Ancelotti do Gattuso w „La Gazzetta dello Sport” na jego 40. urodziny. - Nigdy nie widziałem, jak się poddajesz albo opuszczasz boisko w czystej koszulce. Zawsze to w tobie podziwiałem. Determinację mimo, że natura nie obdarzyła się technicznymi zdolnościami.
Rino zawsze śmiał się, że on i Ronaldinho uprawiają inne dyscypliny sportu. Jego zadaniem było przecinać akcje rywali, odbierać piłkę i oddawać ją kolegom. Bez efektownych zagrań zdobył miłość trenera i kibiców.
Przyjacielska zmiana warty
Osiem lat po odejściu Ancelottiego, Gattuso przejął Milan. Klub był w całkiem innym miejscu. Były piłkarz zaczął pracę, kiedy jego klub był w trakcie czwartego sezonu bez Ligi Mistrzów. Zadaniem Rino było przywrócić ich do LM. Nie udało się.
To już szósty sezon, kiedy Milanu nie ma w europejskiej elicie. W maju stracili cierpliwość i pogonili z torbami swoją ikonę. Dopiero kiedy większy kryzys dopadł ich za kadencji Marco Giampaolo, docenili jego pracę.
Po pół roku na bezrobociu Gattuso wraca na ławkę. Z północy Włoch przeniósł się na południe. I zastępuje w Napoli Ancelottiego.
- To nie były łatwe dni - mówił nowy trener wicemistrza Włoch na pierwszej konferencji prasowej. - Musiałem omówić swoją decyzję z Carlo. Był dla mnie jak ojciec, poprowadził mnie w ponad 300 meczach. Nigdy mi nie odmówił. Potwierdził to w środę, powiedział, w jakich aspektach zespół może się poprawić. Znowu pokazał, że jest świetnym człowiekiem.
U Ancelottiego zawiodło to, co było największym atutem, czyli zarządzanie relacjami z zespołem. Kiedy piłkarze byli skonfliktowani z prezesem, jemu również puściły nerwy i skrytykował ich za słabe wyniki. Wtedy 60-latek stracił szatnię. Nie odzyskał jej nawet po wygraniu 4:0 z KRC Genk i awansie do 1/8 finału LM.
Czytaj też: SSC Napoli - Genk. Wielki wieczór Arkadiusza Milika
Carletto znowu poległ zastępując perfekcjonistę i nie wypełnił swojego kontraktu. W Bayernie, nie do końca udała mu się misja wejścia w buty Pepa Guardioli. Podobny scenariusz spełnił się w Napoli, nie poradził sobie zastępując Maurizio Sarriego.
Czas pokaże, jak w tej roli sprawdzi się jego wierny człowiek. Pierwsze wieści po treningach z Gattuso miały uspokoić piłkarzy, w końcu wrócą do gry ulubionym ustawieniem 4-3-3. Podobne preferował w swojej byłej drużynie
Praca z Napoli pokaże, jak na bezrobociu zmienił się Gattuso. Sprawdzi czy będzie trzymał się tych samych koncepcji co w Milanie, czy będzie dostosowywał swoją taktykę do nowych graczy. Czy będzie głęboko cofał się w obronie czy wykorzystywał atuty Kostasa Manolasa i Kalidou Koulibaly’ego i agresywniej naciskał rywala bez piłki. Czy dalej będzie grał na swojego najskuteczniejszego snajpera, czy pokusi się o grę kombinacyjną.
Dla prezydenta Napoli, Aurelio De Laurentiisa, najważniejsze będzie miejsce w top 4 Serie A i przywrócenie dobrej atmosfery w szatni. Do tego Rino potrzeba umiejętnego dialogu z piłkarzami, magicznego dotyku, którym kilkanaście lat temu w Milanie oczarował go Ancelotti.
Sprawdź również: Michał Karbownik. Kiedy pięć milionów to za mało