W pierwszej rundzie, gdy oba zespoły spotkały się ze sobą w Krakowie w sierpniu, ekipa Białej Gwiazdy wygrała aż 4:0 po dwóch golach Pawła Brożka, a także trafieniach Davida Niepsuja i Vukana Savicevicia. Stąd w łódzkiej ekipie chęć rewanżu.
Czytaj też: Artur Skowronek: Mogłem zastąpić Jerzego Brzęczka
- Myślę, że do każdego przeciwnika trzeba podchodzić z szacunkiem, ale w czwartek podejdziemy do tego tak, że trzeba się zrewanżować. Wiemy, w jakiej sytuacji jesteśmy i to jest dobry moment, by ją zmienić - twierdzi pomocnik ŁKS-u Łódź, Piotr Pyrdoł.
20-latek pełni w zespole też rolę młodzieżowca. Akurat z tą pozycją w klubie problemu nie ma problemu, choć wiąże się z nią dość duża odpowiedzialność. Odpowiedzialność, ale nie presja. Nawet mimo aktualnej sytuacji drużyny.
ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"
- Nie spoczywa na mnie największa presja w karierze. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, ale nie jest tak, że nic się nie da na to poradzić. Futbol nie takie rzeczy już widział. Cały czas wierzymy w to, że uda się odwrócić passę - podkreślił Pyrdoł.
Jeśli chodzi o motywację, to trener Kazimierz Moskal zapewniał, że jej w drużynie nie brakuje (więcej o tym TUTAJ). Te słowa potwierdził również sam zawodnik na swoim przykładzie.
Nie wiem, jak podchodzi do tego każdy piłkarz. W takiej sytuacji nie trzeba nikogo motywować. Jest to bardzo trudny moment, ale nie jest to sytuacja bez wyjścia. Profesjonalny sportowiec musi wypełniać swoje obowiązki w stu procentach. To obowiązkowy aspekt do osiągania wyników - zakończył zawodnik.
Mecz ŁKS Łódź - Wisła Kraków rozpocznie się na Stadionie Miejskim przy al. Unii w czwartek o 18:00.