W nadchodzącym sezonie Liga Mistrzów będzie pokazywana na antenie nSport (główny pakiet) oraz Polsatu (jeden mecz tygodniowo). Z kolei Liga Europejska (która zastąpiła dawny Puchar UEFA) została wykupiona przez Polsat.
Prawa telewizyjne do obu rozgrywek nie obejmują jednak rund wstępnych i na tym polega problem z transmisjami meczów polskich drużyn, które przecież w komplecie muszą przebrnąć przez sito eliminacji. Polonia Warszawa swoją batalię rozpoczęła od I rundy, natomiast Legia i Lech do gry wejdą odpowiednio od II i III fazy.
Żadna ze stacji nie posiada obecnie praw do pokazywania wyżej wymienionych meczów, co w najczarniejszym scenariuszu oznacza, że jedyną możliwością zobaczenia w akcji polskich zespołów będzie wizyta na stadionie.
Rewanżowe spotkanie Polonii Warszawa z FK Buducnost Podgorica także nie będzie transmitowane w żadnym z kanałów telewizyjnych. Klub porozumiał się jednak z internetową Kuszo TV i właśnie ta stacja przeprowadzi bezpośrednią relację. Meldunki ze stadionu przy ul. Konwiktorskiej przekazywać będzie ponadto Orange Sport Info.
Na razie wiele wskazuje na to, że podobne rozwiązania zostaną zastosowane przy meczach Czarnych Koszul (jeśli awansują) i Legii Warszawa w II rundzie eliminacyjnej Ligi Europejskiej, a także w spotkaniu II rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów pomiędzy Wisłą Kraków a Levadią Tallin. Jak dotąd bowiem żadna z telewizji nie zdecydowała się przeprowadzić transmisji, która według informacji Faktu kosztuje ok. 180 tys. zł.
Dlaczego pojedynków pucharowych nie pokazuje TVP, na której antenie można było śledzić te rozgrywki w ubiegłym sezonie? - Przetargi na pokazywanie meczów Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej wygrały stacje komercyjne. TVP nie zamierza uczestniczyć w realizacji ich projektów - powiedział na łamach Faktu pełniący obowiązki rzecznika prasowego publicznego nadawcy, Daniel Jabłoński.
