Od blisko sześciu lat Gerard Badia jest zawodnikiem Piasta Gliwice. W poprzednim roku ze śląskim klubem zdobył mistrzostwo Polski i jest to jego największy sukces w karierze. W tym sezonie dla Piasta rozegrał 25 meczów, w których strzelił siedem goli i miał trzy asysty. Mimo że jest jednym z najważniejszych zawodników zespołu prowadzonego przez Waldemara Fornalika, to wciąż nie może być pewien swojej przyszłości.
Kontrakt Badii z Piastem obowiązuje do końca czerwca tego roku, ale jest zawarta w nim klauzula dotycząca przedłużenia o dwanaście miesięcy w przypadku rozegrania określonej liczby minut. Dlatego Hiszpan zastanawia się nad tym, gdzie będzie kontynuował swoją karierę.
Badia nie otrzymał żadnej oferty z innego klubu. Jedyna propozycja pochodzi od teściowej, która wraz z teściem piłkarza prowadzi w Hiszpanii serwis opon. - Często żartuję z chłopakami w szatni, że oni mają oferty, a ja nie. Strzelam gole, asystuję, a tu słyszę, że któryś dostał propozycję transferu za milion euro, a ja miałem tylko jedną, od... teściowej, która oferowała mi pracę w Hiszpanii - powiedział Badia w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Tej opcji piłkarz nie bierze jednak pod uwagę. - Podczas świątecznej przerwy dużo rozmawialiśmy i nie wyobrażam sobie, że będę rano wstawał i szedł do pracy, zamiast na trening. Jestem w Gliwicach sześć lat i trudno powiedzieć, gdzie jest mój pierwszy, a gdzie drugi dom - dodał Badia.
Hiszpan dla Piasta rozegrał 181 meczów, w których strzelił 30 goli i miał 34 asysty.
Zobacz także:
Transfery. "Szybko go sprzedajcie". Jest oferta Aston Villa za Krzysztofa Piątka
Serie A. Będą kolejne rozmowy ws. kontraktu Arkadiusza Milika. SSC Napoli chce zatrzymać Polaka
ZOBACZ WIDEO: Jak Robert Lewandowski zareagował na wyniki plebiscytu? "Przyjął to z klasą. Jest na to za wielki"