Do zdarzenia miało dojść w przerwie meczu Lecha z Odrą, kiedy niezadowolony z postawy Biskupa Białek miał mieć do niego olbrzymie pretensje i zdaniem kilku osób nawet dusić swojego zawodnika. Trener Odry zdementował te informacje twierdząc, że media wyolbrzymiły całą sytuację. - Ja nie chciałbym się tym zajmować, bo przecież nikt nie powie, co robi we własnej sypialni. Proszę nas oceniać bo tym co widać na boisku. Natomiast są różne metody mobilizowania, ale proszę mi wierzyć, że tam do żadnych rękoczynów nie doszło - mówi nam Białek, który winą za cały rozgłos obarcza dziennikarzy szukających sensacji. - Lepiej to brzmi, jak ktoś napisze, iż kogoś się maltretuje niż zwraca uwagę, więc chyba to stąd się to wzięło. Myślę, że jest to wyolbrzymiona sprawa - dodaje.
Tymczasem pojawiła się także informacja, że Biskup, który na drugą połowę meczu z Lechem już nie wyszedł chce jak najszybciej rozwiązać kontrakt. - Trudno mi powiedzieć czy Biskup chce rozwiązać kontrakt. Ja mogę mówić tylko o faktach. Sport to emocje, gdzie wypowiada się dużo słów - mówi Białek usprawiedliwiając nieco swojego zawodnika, który dodaje po chwili, że rozwiązać umowy nie można ot tak. - Ja myślę, że rozwiązanie kontraktu to nie jest taka prosta sprawa, bo gdy podpisuje się go, to obie strony muszą chcieć. Jednostronnie człowiek nic nie jest w stanie zrobić - kończy Janusz Białek, trener Odry Wodzisław.