Liga MLS staje się coraz bardziej popularna wśród polskich piłkarzy. Jeszcze nie do niedawna naszym jedynym zawodnikiem w amerykańskiej lidze był Przemysław Frankowski. Gra w USA nie przeszkadzała Jerzemu Brzęczkowi w wysyłaniu pomocnikowi powołań do reprezentacji Polski.
W grudniu kontrakt z New England Revolution podpisał Adam Buksa (więcej TUTAJ), a teraz bardzo bliski transferu do Portland Timbers jest najlepszy napastnik PKO Ekstraklasy, Jarosław Niezgoda (więcej TUTAJ).
Skąd tak nagłe zainteresowanie naszymi rodakami ze strony klubów MLS? W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" były polski piłkarz Janusz Michallik, który mieszka w USA od ponad 30 lat i grał w tamtejszej reprezentacji, tłumaczy, że są to bardzo poważne rozgrywki.
ZOBACZ WIDEO: Dries Mertens rozchwytywany przez kluby. Odejście z Napoli praktycznie przesądzone
- Z punktu widzenia amerykańskiego najprostsze wytłumaczenie jest takie, że gwarantują pewien poziom i są tanimi zawodnikami. Z polskiego sami piłkarze i ich agenci zaczęli postrzegać MLS jako korzystny kierunek dla dalszego rozwoju kariery. Również ze względów finansowych - przekonuje.
Michalik zupełnie nie zgadza się z opiniami, że liga MLS to dobre miejsce dla piłkarskich emerytów. - Te opinie pojawiają się, bo niektórzy ludzie nie wiedzą lub nie chcą przyjąć do wiadomości, jak dziś wygląda MLS. Pod względem organizacyjnym jest to trzecia, może czwarta liga na świecie - ocenia.
- Agenci patrzą nie tylko na finanse, ale i dostrzegają, że jest to wysoki poziom sportowy. Jeśli gracz ma szansę iść do ligi angielskiej, bardzo dobrego klubu we Włoszech, Niemczech, może do dwóch, trzech drużyn we Francji, nie będzie się zastanawiał. Ale jeżeli jest wybór między słabą ekipą z Ligue 1 a dobrą w MLS, oferującą wysoki kontrakt, to sprawa jest jasna.
Michalik, który obecnie jest ekspertem i komentatorem w stacji ESPN, nie ma wątpliwości, że Niezgoda wybrał odpowiedni klub. - To doskonała drużyna, mistrz sprzed czterech lat, z zawsze wypełnionym stadionem. Kibice potrafią po dwa dni koczować pod kasami, żeby dostać wejściówki. Na atmosferę Niezgoda nie będzie mógł narzekać - ujawnia.
Janusz Michalik rozegrał 44 mecze w reprezentacji USA w latach 1991-1994.